Dopuścili do postawienia przy ocieplanym wieżowcu niewłaściwego rusztowania i prowizorycznych pomostów, źle zorganizowali oraz nadzorowali pracę, do tego nie przestrzegali przepisów BHP. Przez to trzech pracowników spadło z wysokości ósmego piętra. Prokuratura Rejonowa w Lubinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko właścicielowi firmy budowlanej Grzegorzowi F. i kierownikowi budowy Mieczysławowi M.
Do wypadku doszło 26 października ubiegłego roku podczas termomodernizacji wieżowca przy ulicy Jastrzębiej w Lubinie. Dwaj monterzy instalacji ociepleniowych kotwili ściany począwszy od dziesiątego piętra schodząc w dół po prowizorycznym pomoście. Trzeci pracownik budowlany wykonywał swoje zadnia niżej.
Gdy dwaj monterzy znajdowali się na wysokości ósmego piętra, pękł dźwigar, na którym stali. Obaj mężczyźni zaczęli spadać, łamiąc po kolei dźwigary na niższych kondygnacjach. Połamane elementy wraz z pracownikami upadły na piątą kondygnację, gdzie swoją pracę wykonywał trzeci pracownik. Ich ciężar spowodował, że złamał się również ten dźwigar i wszyscy trzej mężczyźni spadli na ziemię. Połamali ręce i nogi, mieli też m.in. obrażenia głowy.
– Z dowodów zgromadzonych w tym śledztwie wynika, że do wypadku doszło z przyczyn zawinionych przez Grzegorza F. i Mieczysława M. (właściciela firmy budowlanej i kierownika budowy – przyp. red.). Oskarżeni ci bowiem dopuścili do użytkowania w czasie prac budowlanych na wieżowcu standardowego rusztowania i wykonanych prowizorycznie pomostów, pomimo że należało stosować specjalistyczne rusztowanie, umożliwiające prace na wąskich przestrzeniach – mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
– Do wykonania prowizorycznych pomostów we wnękach wieżowca użyto dźwigarów stropowych ułożonych poziomo na kotwach wbitych w ścianach budynku, które nie uwzględniały planowanego obciążenia ani dostatecznej stabilności i powierzchni, na skutek czego pracownicy upadli z powodu załamania się prowizorycznego rusztowania. Ponadto nie zapewniono pokrzywdzonym pracownikom wykonującym prace na wysokości na pomostach roboczych bez barier, środków ochrony indywidualnej w postaci szelek bezpieczeństwa z linką bezpieczeństwa o odpowiedniej wytrzymałości podpiętej do punktu kotwienia oraz hełmów ochronnych do pracy na wysokości. Za tak niewłaściwie zorganizowaną pracę i nieprzestrzeganie przepisów BHP odpowiada oskarżony Grzegorz F. Natomiast drugi oskarżony Mieczysław M., jako kierownik budowy, nie zapewnił właściwego nadzoru podczas prowadzenia procesu budowlanego – wylicza prokurator.
Zarówno Grzegorz F., jak i Mieczysław M. przyznali się do popełnienia zarzucanego im mu czynu i złożyli wyjaśnienia. Pierwszy twierdzi, że jego działania nie były umyślne, a drugi nie do końca zgadza się z zarzutem.
– Wersje oskarżonych pozostają w sprzeczności ze zgromadzonym obszernym materiałem dowodowym, w tym opinią biegłego z zakresu BHP oraz ustaleń poczynionych przez Okręgowy Inspektorat Pracy we Wrocławiu – dodaje prokurator Tkaczyszyn.
Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków w zakresie BHP i doprowadzenie w ten sposób do wypadku przy pracy ze skutkiem w postaci obrażeń ciała u trzech pracowników na okres znacznie powyżej siedmiu dni. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.