30-letni górnik zginął na miejscu, a trzech innych zostało przewiezionych do szpitala, w wyniku wstrząsu, do którego doszło dziś w nocy w kopalni Rudna. Okoliczności i przyczyny wypadku bada specjalnie powołana komisja górnicza.
Do silnego wstrząsu doszło na głębokości tysiąca metrów, tuż po godzinie 1 w nocy.
– W miejscu wstrząsu przebywało 23 górników. 22 udało się ewakuować, operator wozu kotwiącego zginął na miejscu. 30-letni mieszkaniec Głogowa osierocił małe dziecko – wyjaśnia Monika Kowalska, rzecznik prasowy KGHM.
Jak informuje biuro prasowe Polskiej Miedzi, trzech innych górników z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala. Dwóch zostało już z niego wypisanych, a jeden pozostaje na obserwacji.
MS