Skrzyżowanie na Ustroniu wciąż bez świateł. Gdzie jest pan policjant?

2934

Już prawie dwa tygodnie minęły odkąd na ruchliwym skrzyżowaniu ul. Jana Pawła II z ul. Hutniczą przestała działać sygnalizacja świetlna. Utrudnienia potrwają jeszcze przez co najmniej pół miesiąca. Tymczasem Czytelnicy pytają nas, gdzie jest policjant, który od kilku dni miał stać w tym newralgicznym dla kierowców miejscu i kierować ruchem w godzinach szczytu. Z tym pytaniem zwróciliśmy się do rzeczniczki lubińskiej komendy.

– Co z kierowaniem ruchem drogowym które miało być na skrzyżowaniu Jana Pawła z Hutniczą? Bo z tego co widzę  i słyszę z opowieści znajomych, którzy są dostawcami pizzy i często muszą jeździć tymi drogami, nikt nigdy nie widział policji kierującej ruchem, a pisaliście w artykule, że mają być i kierować. To gdzie oni są? – pisze do nas na Facebooku Czytelniczka. 

Przypomnijmy, że niedziałające światła na jednej z największych krzyżówek w Lubinie to „zasługa” 21-letniego kierowcy audi, który, jadąc pod wpływem alkoholu, skosił w nocy z 10 na 11 października trzy sygnalizatory. Szczęściem w tej sytuacji był fakt, że nikomu nic się nie stało. Sprawcy natomiast grozi do trzech lat więzienia. Będzie musiał tez pokryć koszty naprawy zniszczonych elementów sygnalizacji. Te mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych. 
 

Kilka dni po tym zdarzeniu zapowiedziano, że w godzinach szczytu na skrzyżowaniu stanie funkcjonariusz, który pokieruje ruchem. Spytaliśmy rzeczniczki policji, czy i kiedy można spodziewać się tam obecności mundurowego. 


– Zwykle policjant pojawia się w czasie największego natężenia ruchu pojazdów i pieszych, czyli rano, między godz. 7 i 8 oraz po południu, od godz. 13.30 przez dwie lub trzy godziny – informuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Godziny, o których wspomniała rzeczniczka, nie są jednak sztywne. – Wszystko zależy od płynności i natężenia ruchu. Jeśli policjant ruchu drogowego uzna, że na daną chwilę nie ma takiej potrzeby, to po prostu nie będzie kierował ruchem. Z punktu widzenia funkcjonariusza wydziału ruchu drogowego nie ma takiej możliwości, by cały czas ktoś tam był obecny – wyjaśnia Sylwia Serafin. 


POWIĄZANE ARTYKUŁY