Sięganie po pomoc ratuje życie. Nie jesteś sam

543

Budowanie relacji rówieśniczych to jedno z najważniejszych zadań rozwojowych w życiu dzieci i młodzieży. Tworzenie więzi koleżeńskich sprzyja rozwijaniu umiejętności społecznych, umiejętności poszukiwania wsparcia i udzielania wsparcia bliskim osobom. Realizując wyzwania rozwojowe możemy zetknąć się z trudnymi dla nas sytuacjami lub informacjami od kolegi lub koleżanki.

Jak reagować, gdy bliska nam osoba informuje nas o swoim kryzysie – o tym mówią Joanna Cyrkot i Dagna Bielak-Keklak, będące psychologami w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie.

Fot. Mindandi/Freepik.com

– Nierozwiązany kryzys emocjonalny, który nakłada się na inne trudności życiowe, może być czynnikiem ryzyka pojawienia się kryzysu suicydalnego, oznaczającego bycie w bardzo trudnym momencie życiowym, kiedy młody człowiek nie widzi nadziei na zmianę i rozwiązanie problemu – wyjaśnia Joanna Cyrkot. – Charakter tego kryzysu jest poważny, dlatego nie bójmy się reagować, gdy stajemy się jego świadkiem. Często o tym, że dziecko jest w kryzysie emocjonalnym, jako pierwsi dowiadują się rówieśnicy, dlatego ważne jest, żeby im przekazywać trudną, ale potrzebną wiedzę na temat tego zjawiska.

Podkreślić należy, że młody człowiek, który w trudnej sytuacji pomaga koledze musi zadbać też o swoje granice i samopoczucie emocjonalne – porozmawiać o tym, co czuje, z kimś dorosłym czy skorzystać z pomocy psychologicznej. Aby móc wspierać innych, nie możemy zapomnieć o sobie.

Jak rozpoznać, że rówieśnik jest w trudnej sytuacji życiowej, na co zwrócić wtedy uwagę?

– Jeżeli chodzi o środowisko szkolne, możemy zwrócić uwagę na to, że nasz kolega czy koleżanka zachowują się inaczej, mają trudności z koncentracją uwagi, przychodzą nieprzygotowani na lekcje, nie odrabiają prac domowych, opuszczają zajęcia szkolne, zaczynają mniej lub więcej jeść, są zmęczeni, zagubieni w życiu codziennym, rezygnują z pasji lub czynności, które wcześniej realizowali, wycofują się stopniowo albo całkowicie z życia towarzyskiego – podpowiada Dagna Bielak-Keklak.

Jak zatem zachować się, gdy zauważamy takie sygnały lub ktoś z naszego otoczenia wprost informuje nas o swojej sytuacji?

– Przede wszystkim nie bać się rozmawiać – niezależnie od tego, czy to my pierwsi zainicjujemy tę rozmowę, czy ktoś przyjdzie do nas z informacją, że potrzebuje pomocy, że pojawiają mu się trudne dla niego myśli. Trzeba okazać zainteresowanie – radzi psycholog z DCZPDM w Lubinie. – To moment, w którym trzeba skupić się na tym, co mówi koleżanka czy kolega, pokazać, że dostrzegamy jego problemy i że nie jesteśmy obojętni na to, że zwraca się do nas po jakieś wsparcie. Często te osoby mają w sobie tak duży brak nadziei na zmianę, że jeśli już odważą się o tym powiedzieć, to trzeba to wzmocnić – dodaje.

Sygnału, że ktoś odczuwa brak nadziei i sensu życia nie należy umniejszać. „Jutro będzie lepiej, przesadzasz, wyolbrzymiasz, nie martw się, inni mają gorzej” – taka reakcja unieważniania nie będzie pomocna dla rówieśnika, który cierpi.

– Także dawanie dobrych rad nie jest dobrą strategią, bo my tak naprawdę nie wiemy, co przeżywa i czuje ten kolega czy koleżanka. Nie wiemy też, jakie dokładnie czynniki wpływają na to, że ten kryzys w ogóle się pojawił – tłumaczy Joanna Cyrkot.

Zamiast dobrych rad czy pozornego pocieszania dużo bardziej pomocne będą takie zdania: „Widzę, że jest ci ciężko, że masz kłopot. Jak mogę ci pomóc?”, „Dziękuję, że o tym mówisz. Co możemy z tym razem zrobić?”, „Czego potrzebujesz?”. Można też zaproponować skorzystanie z telefonu zaufania.

Chcący pomóc koledze nastolatek powinien podzielić się wiedzą o kryzysowej sytuacji z kimś dorosłym. W przypadku groźby samobójstwa nie powinniśmy wchodzić w tak zwaną koalicję tajemnicy – nawet jeśli rówieśnik prosi, by nikomu nic nie mówić.

– Zdarza się, że dzieci wchodzą w ten aspekt lojalności, zakładając, że jeśli usłyszały tak ważną informację w zaufaniu, to rozmawiając z kimkolwiek innym na ten temat to zaufanie stracą – wskazuje psycholog. – Sprawy, które zagrażają zdrowiu lub życiu drugiej osoby, bezwzględnie wymagają interwencji ze strony dorosłych – rodziców, wychowawców, trenerów sportowych. Oni mają większe możliwości podjęcia działań, które są w takich sytuacjach konieczne. Nastolatek nie może brać na siebie ciężaru odpowiedzialności za rówieśnika z tak poważnym problemem – podkreśla Joanna Cyrkot.



POWIĄZANE ARTYKUŁY