Rozbici w pył na własnym parkiecie

14

Trzecią porażkę z rzędu zanotowali podopieczni Dariusza Bobrka. Lubinianie byli bezsilni wobec aktualnego wicemistrza Polski, Wisły Płock. Miejscowi musieli uznać wyższość rywala i ulegli różnicą dwudziestu trafień.

Jako pierwsi do ataku przystąpili zawodnicy miejscowych. Rzut, który wykonał Dariusz Rosiek okazał się niecelny. Kontra Wisły Płock była bardziej skuteczna i w 1. minucie goście prowadzili 1:0. Wynik meczu otworzył Muhamad Toromanović. Do remisu doprowadził Mikołaj Szymyślik. Gra do 8. minuty była nawet wyrównana. Miedziowi prowadzili szybkie kontry i dobrze się bronili. Nafciarze byli tym faktem bardzo zaskoczeni, ale taktyki nie zmienili. Po kwadransie gospodarze przegrywali 7:10. W dalszym ciągu nie wypadali źle na tle Wisły. Sytuacja zaczęła zmieniać się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Ekipa Manolo Cadenasa zaczęła powiększać prowadzenie i do przerwy Wisła wygrywała 22:13.

W drugiej połowie goście co chwilę dopisywali kolejne bramki na swoje konto. Natomiast w szeregach Zagłębia zrobiło się nieco nerwowo. Taka sytuacja sprawiła, iż w 35. minucie czerwoną kartkę za faul na Adamie Wiśniewskim otrzymał Jarosław Paluch. Kolejny etap meczu nie przynosił gospodarzom nic dobrego. W 40. minucie przyjezdni wygrywali 31:16. Najczęściej lubińskich bramkarzy pokonywał szybki Ivan Nikćević. Miedziowi tracili bramkę za bramką i ostatecznie przegrali 26:46.

– Z mojej strony niewiele można powiedzieć o tym meczu, jeśli chodzi o pozytywy. Byliśmy w każdym elemencie gorsi. W kontrataku, w ataku pozycyjnym, szwankowała gra w obronie i bramce. Wisła obnażyła wszystkie nasze braki, braki umiejętności poszczególnych zawodników drużyny, w sensie w obronie. Jeszcze tyle w swojej karierze trenerskiej nie straciłem bramek – skomentował Dariusz Bobrek, szkoleniowiec MKS Zagłębia Lubin.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY