Radosny korowód przeszedł ulicami Lubina

193

Święci i aniołki z radosnymi okrzykami już po raz piąty przeszli ulicami Lubina wprost do Galerii Cuprum Arena, gdzie odbył się niezwykły bal. Jak przekonują organizatorzy Korowodu Świętych, nie jest to odpowiedź na Halloween, ale pokazanie, że katolicy mają swoje tradycje, a 1 listopada, czyli Wszystkich Świętych, to dzień radosny – o czym wielu zdaje się zapominać.

Weronika i jej brat Michał

Korowód Świętych zawsze odbywa się w przeddzień Wszystkich Świętych. W tym roku nieco jednak zmieniono trasę, bo zamiast z małego kościoła, który jest obecnie remontowany, pochód wyruszył z dużego i zatrzymał się między innymi na rynku w pobliżu posągu Michała Archanioła.

W kolorowym pochodzie jak zwykle nie brakowało znanych wszystkim świętych, jak Jan Bosko, Faustyna, Franciszek czy Wojciech. Wiele dzieci zdecydowało się przebrać za swoich patronów-imienników. W tłumie spotkaliśmy więc między innymi kilku Florianów, którzy byli dziś świętym Florianem, Klarę, która przeistoczyła się w świętą Klarę, również za sprawą kwiatu, który trzymała, oraz Michała, który na dzisiejsze popołudnie stał się Michałem Archaniołem.

– Bierzemy udział w Korowodzie Świętych pierwszy raz – uśmiecha się Małgorzata Kwolek, mama 4-letniego Floriana i 6-letniej Klary, którzy na chwilę przeistoczyli się w swoich świętych patronów-imienników. – Dzieci już od dawna przeżywają, że wezmą udział w tym wydarzeniu. Zrezygnowali nawet z Halloween – dodaje, przyznając, że opowiedziała córce i synowi o ich świętych patronach i różnicy między polskimi Wszystkimi Świętymi a amerykańskim Halloween.

Nieopodal spotykamy rodzeństwo Weronikę i Michała, którzy w korowodzie biorą udział już kolejny raz. – Jestem Michałem Archaniołem – dumnie stwierdza Michał, podnosząc do góry miecz.

Natomiast Ola Junak i Ala Gątkowska to przyjaciółki. Przyszły z mamą jednej z nich. – Staramy się brać udział w każdym Korowodzie Świętych – przyznaje Alicja Junak, mama Oli. – Jesteśmy chrześcijanami i chcemy zamanifestować swoją wiarę, pokazać, że Wszystkich Świętych to nie jest dzień smutku, ale radości – dodaje.

To samo podkreślają organizatorzy Korowodu Świętych, 1 listopada nie jest dniem zmarłych, bycia posępnym, smutnym, zamyślonym, ale dniem bycia szczęśliwym i radosnym, wychwalania świętych. Dopiero 2 listopada, czyli Zaduszki to dzień zadumy.

Podobne korowody i bale świętych organizowane są w całej Polsce i co roku do tej inicjatywy dołączają się kolejne miejscowości. Jak mówią organizatorzy lubińskiego Korowodu Świętych, „powstaje nowa tradycja przeżywania uroczystości wigilii Wszystkich Świętych” i z pewnością nie zamierzają z niej rezygnować.


POWIĄZANE ARTYKUŁY