Praca zdalna zamiast telepracy

1575

Z Kodeksu pracy zniknie pojęcie telepracy. Zostanie zastąpione przez regulacje dotyczące pracy zdalnej – zapowiedział w „Dzienniku Gazecie Prawnej” wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. W myśl nowych regulacji praca zdalna miałaby być stosowana w porozumieniu z zatrudnionymi, a pracodawca zlecałby ją tylko w wyjątkowych okolicznościach. Do tej pory możliwość pracy zdalnej była uregulowana w specustawie covidowej.

Fot. Pixabay

Wiceszef resortu podkreślił, że wstępna wersja projektu zmian w Kodeksie pracy, zawierająca nowe regulacje dotyczące pracy zdalnej jest gotowa, a rząd zamierza przekazać ją partnerom społecznym.

– Najbliższe spotkanie zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego ma się odbyć 29 września. Przypomnijmy też, że wydłużyliśmy możliwość stosowania pracy zdalnej na podstawie specustawy covidowej. W tym trybie można z niej korzystać w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii i trzech miesięcy od momentu ich odwołania – powiedział Szwed.

Dodał też, że zgodnie z projektem praca zdalna miałaby zastąpić przepisy Kodeksu pracy dotyczące telepracy. – Uznaliśmy, że nieracjonalne byłoby powielanie tych samych rozwiązań. Zatem pojęcie telepracy zniknie, a zastąpią je regulacje dotyczące pracy zdalnej. Częściowo przejmą one zasady określone obecnie w przepisach o telepracy – zapowiedział minister.

Obecnie w Kodeksie pracy nie występuje pojęcie pracy zdalnej, czyli tzw. home office. Uregulowana jest natomiast telepraca, czyli wykonywanie pracy regularnie poza zakładem pracy, z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej.

Różnica polega m.in. na tym, że praca zdalna nie musi być świadczona stale, może też polegać na tym, że pracownik wykonuje pracę w domu bez użycia środków komunikacji elektronicznej (komputera, internetu).

Projekt ma uelastycznić zasady świadczenia pracy na odległość. – Ma to być praca świadczona poza siedzibą firmy w całości – czyli na stałe – lub w części. Chcielibyśmy, aby szczegółowe rozwiązania w tym zakresie były określane w porozumieniu pracodawcy i zatrudnionych. Na poziomie zakładu zawieraliby je zatrudniający i związki zawodowe. Ale możliwe byłoby też określanie takich zasad w umowie o pracę, czyli indywidualnie, w sposób dostosowany do potrzeb konkretnego stanowiska – tłumaczy wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Takie rozwiązanie umożliwi wspomnianą elastyczność. – Dla przykładu – w porozumieniu może być z góry ustalone, że wszyscy zatrudnieni w dziale IT wykonują pracę zdalnie, ale w umowie będzie można też określać indywidualnie warunki jej świadczenia – podkreśla Szwed.

Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej stara się też wprowadzić do Kodeksu pracy rozwiązanie, które „umożliwiałoby zatrudniającemu jednostronne kierowanie do pracy poza siedzibą firmy, ale w wyjątkowych przypadkach, np. epidemii lub innych kryzysowych sytuacjach”. – Z drugiej strony w konkretnych przypadkach silniejsze uprawnienia w tym zakresie przysługiwałyby pracownikom. Chodzi np. o rodziców wychowujących dzieci. Zatrudniający mógłby im odmówić pracy zdalnej tylko z obiektywnych przyczyn –  dodał minister.


POWIĄZANE ARTYKUŁY