Politycy z LGOM o kryzysie w Parlamencie (WIDEO)

32

O ostatnich, bezprecedensowych wydarzeniach w Sejmie głośno jest już w Polsce i za granicą. Wszystko zaczęło się od protestu mediów przeciwko planowanym zmianom w zasadach pracy dziennikarzy akredytowanych do Sejmu. Doszło do wielotysięcznych manifestacji, zablokowanej przez posła Platformy Obywatelskiej mównicy sejmowej i przeniesienia poselskich obrad w inne miejsce. W końcu budynki na ul. Wiejskiej otoczyły ochronne barierki i policyjne kordony. To wszystko sprawiło, że w tej chwili mówi się o prawdziwym kryzysie parlamentarnym. Powaga sytuacji sprawiła, że głos w tej sprawie na specjalnych konferencjach prasowych zabrała większość polityków z naszego regionu.

Sejm w trakcie piątkowych obrad (fot. Krzysztof Białoskórski)
Sejm w trakcie piątkowych obrad – jeszcze przed kryzysem (fot. Krzysztof Białoskórski)

Lubiński poseł Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Kubów, zdecydowanie twierdzi, że manifestacje, do których doszło z piątku na sobotę przed Sejmem oraz w niedzielę przed Wawelem (tu protestujący tłum zablokował politykom PiS, w tym prezesowi partii, dotarcie na obchody miesięcznicy pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich), nie były spontaniczną reakcją społeczeństwa, tylko działaniem wcześniej przygotowanym przez opozycję.

– Na ten dzień w stolicy było już wcześniej zgłoszonych kilka protestów. Dodatkowo jeden z posłów PSL rano stwierdził, że wieczorem przekonamy się, jak mocne i skrajne wydarzenia będą miały miejsce – mówi polityk. – Ubolewam, że w ten konflikt wciągnięte zostało środowisko dziennikarzy. Osobiście uważam, że każdy dziennikarz ma prawo relacjonować to, co się dzieje w Sejmie. Musimy wypracować zasady, które nie skrzywdzą dziennikarzy i pozwolą na spokojną pracę parlamentarzystom. Miałem okazję widzieć, jak to działa w Parlamencie Europejskim – ani razu nie widziałem tam dziennikarzy biegnących za kimś w mikrofonem, natomiast u nas nieraz byłem świadkiem, jak walczą o wypowiedzi czołowych polityków, a pozostali są niemal tratowani – opowiada Kubów.

krzysztof-kubow-11
Krzysztof Kubów

Strona rządząca jednomyślnie twierdzi, że opozycji chodzi wyłącznie o przejęcie władzy. Służyć miało temu właśnie zablokowanie prac parlamentu w chwili, gdy głosowaniu miała być poddawana ustawa budżetowa na rok 2017. – Gdyby ta ustawa nie została przyjęta, to zgodnie z polskim prawem za kilka miesięcy nastąpiłoby rozpisanie wyborów parlamentarnych – wyjaśnia lubiński poseł.

Inna przedstawicielka PiS z naszego regionu, Ewa Szymańska, także zapewnia, że dziennikarze na sejmowych korytarzach jej nie przeszkadzają, ale ich obecność może utrudniać funkcjonowanie politykom bardziej rozpoznawalnym: – Ja nie jestem politykiem z pierwszych stron gazet i mnie nie zaczepiają, ale wielokrotnie musiałam szukać innej drogi chociażby do klubu, bo tak się tłoczą, że przejść nie można – mówi.

Ewa Szymańska
Ewa Szymańska

Podobnie jak jej partyjny kolega z Lubina, Szymańska także przekonuje, że za obecną sytuację wyłącznie odpowiedzialne są partie opozycyjne, natomiast działania marszałka Kuchcińskiego są zgodne z regulaminem Sejmu i wykluczenie z obrad blokującego mównicę posła PO Michała Szczerby nie było jego naruszeniem. – Opozycja chce jak najszybciej przejąć władzę i będzie używać wszelkich dostępnych narzędzi, żeby odnieść korzyści – dodaje parlamentarzystka.

Na ten sam regulamin Sejmu powołują się posłowie opozycji, oni jednak dochodzą do innych wniosków. Nie zgadzają się na to, by jakkolwiek ograniczać dziennikarzom możliwość kontaktu z parlamentarzystami, a przeniesienie obrad sejmowych z sali plenarnej do Sali Kolumnowej uważają za jawne pogwałcenie prawa.

– Marszałek miał prawo przenieść obrady do Sali Kolumnowej, tego typu zdarzenie miało miejsce w 2010 roku, gdy tę funkcję pełnił Grzegorz Schetyna – ripostuje głogowski poseł PiS, Wojciech Zubowski. – Posłowie mogli swobodnie wchodzić na salę, gdzie toczyło się posiedzenie, a o kontynuacji posiedzenia na Sali Kolumnowej informowała różnymi drogami Kancelaria Sejmu. Protokoły głosowań i nagranie z posiedzenia dostępne jest na stronie internetowej Sejmu, a osobom twierdzącym, że posłowie opozycji nie mogli wejść na salę mogę udostępnić nagrania temu zaprzeczające – deklaruje.

– Marszałek odbiera głos posłowi i zawiesza go w prawach. O czym my mówimy?! – pyta stanowczo Elżbieta Stępień z Nowoczesnej. – Powinniśmy stać na straży prawa i sprawiedliwości, nie mogliśmy tego zostawić bez odzewu – dodaje i zapewnia, że nie zamierza pozostawać bezczynnie. Wczoraj wróciła do Warszawy, by wspólnie z innymi politykami opozycji pełnić dyżur w sali plenarnej Sejmu. – Od północy do czwartej nad ranem. Nie śpimy, rozmawiamy, transmitujemy wydarzenia poprzez portale społecznościowe, żeby ludzie mieli rzetelny obraz tego, co się dzieje – opowiada posłanka.

elzbieta-stepien
Elżbieta Stępień

Obok niej na sejmowym posterunku jest też inny legniczanin, Robert Kropiwnicki z PO:

kropiwnicki-fb

Opozycja nie wyklucza kontynuowania protestu w Parlamencie także przez święta, mimo że dziś rano biuro prasowe Sejmu zakomunikowało, że przywrócono wcześniejsze zasady pracy mediów, a sposób działania Centrum Medialnego będzie konsultowany ze środowiskiem dziennikarskim.

Krytyczne słowa polityków PiS są tożsame z tym, co już w sobotę oznajmiła kancelaria premier Beaty Szydło:

szydlo-twitter

Szefowa rządu wygłosiła specjalne przemówienie, w którym stwierdziła między innymi: „Nie wolno Polaków skłócać, zniechęcać wzajemnie. Można się spierać, różnić w poglądach, ale nie wolno Polaków stawiać przeciwko sobie. A dziś tak się dzieje”.

Tymczasem w związku z ostatnimi wydarzeniami szefowie policji w stolicy i Krakowie powołali specjalne zespoły, które dokonają analizy zebranego materiału dowodowego, w tym zarejestrowanych nagrań, pod kątem ewentualnego naruszenia prawa. Dotychczas policja wylegitymowała 185 osób. Jak informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, zebrany materiał dowodowy, uzasadniający podejrzenie popełnienia przestępstw, trafi do prokuratury, która dokona jego ostatecznej oceny prawno-karnej.

Materiał wideo:

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY