Chęć niesienia pomocy potrzebującym, a być może nawet uratowania komuś życia – taki cel przyświeca organizatorom kolejnej już akcji rejestracji dawców szpiku w Zespole Szkół nr 1 w Lubinie. Wolontariuszom z „Ceglanki” zależy, by w tym roku pobić rekord w liczbie nowo zarejestrowanych osób. Dlatego gorąco zachęcają wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili, do udziału w inicjatywie.
– Akcję organizujemy już szósty lub siódmy raz. Kilka razy byliśmy za to wyróżniani przez województwo dolnośląskie. Chłopców jest coraz więcej chętnych do organizacji i wolontariatu. To chyba dobrze, mam nadzieję, że to wróży pozytywnie na przyszłość. Młodzież chce pomagać, tylko trzeba im udostępnić taką możliwość – mówi Agnieszka Bober, nauczycielka wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 1 w Lubinie.
Choć z racji doświadczenia, temat rejestracji i oddawania szpiku jest im już dobrze znany, to okazuje się, że zawsze można poszerzyć tę wiedzę o coś nowego, cennego. W poniedziałek w placówce odbyła się ciekawa prelekcja, podczas której swoją wzruszającą historią podzieliła się jedna z dawczyń szpiku.
– Przyszła do nas pani Ania, która jest dawczynią od trzech lat. Opowiedziała nam swoją historię, po której aż się łezka w oku zakręciła. Mówiła, jaki ma kontakt, na razie listowny, z panem, któremu oddała szpik. Myślę, że dużo osób będzie nam zawdzięczać swoje nowe życie – dodaje Agnieszka Bober.
Dla większości wolontariuszy, ale też rejestrujących się jako potencjalni dawcy powód udziału w akcji jest jeden. – Bo uważam, że warto pomagać – przyznaje uczeń „Ceglanki” Jakub Dębowy, który chwilę wcześniej przeszedł procedurę rejestracji.
– Zdecydowałem się, bo trzeba pomagać innym i być dobrodusznym. Nic nie bolało, tylko zaskoczyły mnie te patyczki, bo pierwszy raz to robiłem. Poza tym wszystko jasne, minuta i gotowe – dodaje jego szkolny kolega Mieszko Chmielewski.
Sama procedura rejestracji do bazy dawców szpiku DKMS nie jest skomplikowana.
– Polega na zrobieniu trzech wymazów z buzi. Przez pierwszą minutę pocieramy patyczkiem po lewym policzku, drugą minutę drugim patyczkiem po prawym policzku, a trzecim patyczkiem po całej buzi. Czekamy dwie minuty i to jest koniec. Trzeba jeszcze tylko wypełnić formularz. Całość trwa może 5 minut – wyjaśnia Jan Bussa, wolontariusz z ZS nr 1, który sam niestety nie mógł być jeszcze dawcą z powodu nieukończenia 18 lat.
– Rok temu wyszło to całkowicie z przypadku, a tym razem robię to bo chcę. Sprawia mi to przyjemność i cieszę się, że w jakimś stopniu mogę komuś pomóc, a być może nawet uratować życie. Zainteresowanie rośnie z roku na rok. Trochę mamy jednak problem, bo nie każdy ma 18 lat, a ci, którzy już mają, są już często zarejestrowani, bo rok temu też mieliśmy taką akcję. Rejestrujemy też osoby spoza szkoły i planujemy pobić rekord, czyli ponad stu rejestracji w ciągu tych dwóch dni – dodaje.
Dziś drugi, czyli ostatni dzień akcji. Zarejestrować się można w godz. 9-13.
Fot. BM