Okrągła rocznica pierwszego tytułu mistrzowskiego

313

W tym roku piłkarskie Zagłębie Lubin obchodzi 75-lecie istnienia. To jednak nie jedyna rocznica, którą klub może świętować. 30 lat temu w sezonie 1990/1991 po raz pierwszy Zagłębie zdobyło mistrzostwo Polski.

Od lewej: Romuald Kujawa, Krzysztof Budka i w tle Zdzisław Pietrzykowski (Fot. Jerzy Kosiński z archiwum Romualda Kujawy)

Już w 1945 roku w sierpniu utworzono ognisko sportowe OMTUR, na bazie którego w 1946 roku w marcu założono klub KS OMTUR Zawisza Lubin. W tym roku Miedziowy klub świętuje więc 75-lecie istnienia, ale ma także okrągłą rocznicę zdobycia pierwszego mistrzostwa Polski z 1991 roku.

– Wszystko to, co było związane z mistrzostwem Polski miało swój początek nieco wcześniej, a dokładnie wróciłbym do przegranych baraży z Wałbrzychem i spadku do drugiej ligi. Po tym okresie, co było dla nas szokiem, nastąpiła odnowa w klubie. Działacze nie spanikowali i utrzymali wszystkich zawodników w kadrze i ewentualnie zrobili kilka wzmocnień z trenerem na czele, bo ponownie zatrudnili Stanisława Świerka. Trener objął zespół i po roku czasu ponownie awansowaliśmy do pierwszej ligi. Następnym krokiem było przyjście zawodników z innych klubów, którzy wzmocnili zespół. Jako beniaminek osiągnęliśmy duży sukces z miarę ukształtowaną drużyną. Zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski, a następnie mistrzostwo. To takie trzy kroki ku temu, aby zdobyć tytuł mistrzostwa kraju. Trener Stanisław Świerk był z nami do połowy rundy, a po porażce trzy do zera z Hutnikiem Kraków szkoleniowcem został młody Marian Putyra, trener z ambicjami. Kontynuował to, co rozpoczął trener Świerk i przez ten okres zimowy zostaliśmy bardzo dobrze przygotowani. Efektem tego było mistrzostwo Polski – podkreśla Romuald Kujawa, był kapitan Zagłębia Lubin mistrzowskiego zespołu z sezonu 1990/1991.

Historycy sportu tworzący stronę zaglebiak.com przypominają cały czas mecze z pierwszego sezonu mistrzowskiego. W artykułach umieszczają wycinki z gazet czy opisy spotkań jak choćby bezbramkowy remis z Katowicami z marca 1991 czy zwycięski 4:0 mecz z Igloopolem Dębica. Pod każdym artykułem jest także tabela po danej serii spotkań. Jak podkreśla Romuald Kujawa, grająca wtedy drużyna tworzyła solidny monolit.

Fot. Wincenty Kołodziejski

– Jako wychowankowi zależało mi na sukcesie, jak i wszystkim zawodnikom. Byłem kapitanem, więc trzymałem to wszystko w garści. Krzysiek Koszarski, Andrzej Wójcik także przyczynili się do tego efektu. Każdy z chłopaków oddawał na boisku maksa. Były słowa, że jak to, prowincjonalny zespół i chce być mistrzem Polski? Ale my przez te dwa lata pokazaliśmy, że tworzymy jedność. Tacy zawodnicy jak Adaś Zejer, Zbyszek Szewczyk, Darek Marciniak czy Jarek Bako, Jarek Góra pracowali na to, że wygrywaliśmy mecze – puentuje wychowanek Miedziowych.

Atmosfera, która wtedy panowała w drużynie pozwoliła na osiągnięcie sukcesu, który po 30 latach kibicie i ówcześni zawodnicy wspominają z sentymentem.

Z Romualdem Kujawą rozmawiał Mariusz Babicz / Fot. Z archiwum prywatnego Romualda Kujawy

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY