Nowy las wyrośnie przy Przylesiu

3427

Mieszkańcy, którzy spacerują lub biegają ścieżkami między Przylesiem a drogą do Wrocławia, wkrótce będą mogli obserwować, jak powstaje las. Nadleśnictwo Lubin zamierza w ciągu roku odnowić miejscowy drzewostan, w miejsce starych okazów sadząc tysiące nowych.

Rewitalizacja lasu to projekt, który na leśnikach wymusiła susza.

– Na przestrzeni ostatnich pięciu lat bilans wodny jest ujemny, co na Dolnym Śląsku jest szczególnie dużym problemem. W Lubinie wahania poziomu wód gruntowych uwarunkowane są nie tylko warunkami pogodowymi, ale też skutkami działalności przemysłowej, dlatego nasze drzewostany cierpią w dwójnasób. Szczególnie drastyczne dla naszych lasów były lata 2018 i 2019 – wyjaśnia Norbert Wende, starszy specjalista służby leśnej Nadleśnictwa Lubin.

Norbert Wende

– Pierwsza, druga susza jest dla lasu jeszcze nieszkodliwa, bo drzewa korzystają z wody gruntowej. Kłopoty zaczynają się, gdy trwa dłużej. Sosna w wieku około 50 lat już nie potrafi dogonić wody, która ucieka z gruntu – potwierdza nadleśniczy Marek Nieruchalski. – Usychanie starego lasu, takiego jak ten, jest już procesem nieodwracalnym, nie zatrzyma się go nawet, gdy woda wróci. W tej części lasu usycha nam już co czwarte, piąte drzewo – dodaje.

Nadleśniczy Marek Nieruchalski

Oprócz braku wody drzewom dokuczają szkodniki, pasożytująca na nich jemioła i nowe, inwazyjne gatunki roślin. W rezultacie około 130-letni drzewostan spod Przylesia dziś musi zostać usunięty w całości.

– Planowaliśmy rozłożenie tego projektu na kilka lat, ale warunki zmuszają nas do szybkiego działania. Mamy do czynienia z wyjątkowo zaawansowanym usychaniem i rozpadem drzew – twierdzi Zbigniew Szyszyński, zastępca nadleśniczego. – Robimy to z poszanowaniem przyrody, więc zostawiamy egzemplarze drzew, które są najbardziej żywotne, omijamy też miejsca, w których rozmnażają się ptaki.

Zbigniew Szyszyński

Rewitalizacją objęty jest kompleks o powierzchni około 42 hektarów. Jak mówią leśnicy, założenie lasu w jednej sekcji o powierzchni prawie 3 hektarów to wydatek około 30 tys. zł. Żeby na tym obszarze pojawił się nowy drzewostan, trzeba zasadzić 23 tys. sosen oraz 700 lip i 200 modrzewi. Przetrwają tylko najsilniejsze. Potem Nadleśnictwo będzie wydawać kilka tysięcy złotych rocznie na samo odchwaszczanie roślin.

Oprócz nasadzeń, prowadzonych przez cały kwiecień, leśnicy będą wycinali kolejne usychające drzewa tam, gdzie będzie to konieczne. W sumie rewitalizacja całego kompleksu pochłonie około 100 tys. zł i potrwa do wiosny przyszłego roku. Na koniec Nadleśnictwo Lubin chce przygotować atrakcję dla mieszkańców: wspólne sadzenie drzew – przy założeniu, że nie będzie już wówczas lockdownu. Sadzonkę otrzyma wtedy każdy, kto będzie chciał przyłożyć rękę do powstania nowego lasu.

Za kilka lat w miejscu dzisiejszego starodrzewu będzie już wyraźnie widać nową leśną uprawę, a po kilkunastu latach młode drzewa znów będą górować nad ludźmi.

Podobne projekty Nadleśnictwo Lubin prowadzi w tej chwili w Rudnej, przy ul. Leśnej, i w Polkowicach, przy popularnej ścieżce zdrowia.

Fot. JD


POWIĄZANE ARTYKUŁY