Niektórzy uczniowie i tak przychodzą do szkół

2679

Nie każdy mógł wziąć zwolnienie z pracy i przejść na zasiłek opiekuńczy, nie każdy ma w domu warunki do nauki – dla wszystkich tych dzieci z klas 1-3 szkoły organizują zajęcia opiekuńcze. W Lubinie dotyczy to około 50 dzieci.

Fot. Pixabay

Wraz z decyzją o zdalnym nauczaniu w klasach 1-3, rząd wydał też rozporządzenie, które nakłada na gminy obowiązek zapewnienia opieki dla dzieci, których rodzice pracują w służbie zdrowia lub wykonują każdy inny zawód związany ze zwalczaniem koronawirusa. To w pierwszej kolejności. W Lubinie pomoc otrzymują bowiem także rodzice, którzy po prostu o nią zawnioskowali. Nie każdy może bowiem wziąć wolne z pracy, by uczyć się w domu ze swoją pociechą.

– Każda ze szkół poprzez ankiety sprawdziła, jakie jest zapotrzebowanie w danej placówce. Łącznie dotyczy to około 50 dzieci. W każdej ze szkół jest inaczej – w jednej jest grupa 4-osobowa, a w innej 14-to. Ta najliczniejsza grupa jest w Szkole Podstawowej nr 8 – informuje Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty lubińskiego magistratu.

Według rządowego rozporządzenia przez czas zdalnego nauczania szkoły mają obowiązek zapewnić najmłodszym dzieciom opiekę. – W tym czasie ich rówieśnicy trwają jednak e-lekcje, więc oczywistym jest, że dzieci, które przychodzą do szkół, także łączą się z nauczycielem i swoimi rówieśnikami. W każdej z placówek jest sprzęt, z którego dzieci mogą korzystać – tłumaczy naczelnik Pudełko.

Maksymalnie – według wytycznych rządu – grupy mogą liczyć 14 uczniów. W Lubinie ta najliczniejsza jest właśnie grupa dzieci uczęszczająca do SP 8.

– Przychodzą dzieci, których rodzice pracują w służbie zdrowia, ale nie tylko. Także uczniowie, którzy nie mają w domu warunków do nauki, np. mają młodsze rodzeństwo, przez które nie mogą się spokojnie skupić na nauce, za słaby internet, brak właściwego sprzętu – wylicza Krystyna Filon, wicedyrektor SP 8 w Lubinie. – Tym samym niektórzy rodzice, znając plan lekcji ich dzieci, odbierają je zaraz po zajęciach. Inni uczniowie zostają w świetlicy do 14, bądź 15, aż rodzic skończy pracę – dodaje.

W praktyce zajęcia w SP 8 wyglądają tak: uczniowie z danej klasy wchodzą wraz nauczycielem do sali lekcyjnej, ten łączy się w ich wychowawcą, a uczniowie widzą go na tablicy multimedialnej. – To bardzo sprawne i skuteczne rozwiązanie, każdy uczeń siedzi przy swoim stoliku i spokojnie rozwiązuje zadania, uczniowie zgłaszają się też do odpowiedzi. Oprócz tego normalnie jedzą też obiady, bo w naszej szkole są też dwie grupy przedszkolne, więc codziennie pod naszą opieką jest 30-40 dzieci – podsumowuje wicedyrektor Filon.

Przypomnijmy, że zdalne nauczanie na razie zaplanowane jest do 29 listopada. Minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział wczoraj, że po tym czasie być może uczniowie stopniowo zaczną wracać do szkół. Nic w tej kwestii nie jest jednak jeszcze przesądzone.


POWIĄZANE ARTYKUŁY