Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu, jak nigdy, apeluje o tymczasowe nieoddawanie krwi. Stany magazynowe wszystkich grup krwi są bowiem na wysokim poziomie. I to nie tylko na Dolnym Śląsku, ale w całej Polsce. – Obecnie prosimy o zgłaszanie się dawców wielokrotnych w celu oddania płytek krwi lub osocza – czytamy w komunikacie RCKiK.
Wojna w Ukrainie mobilizuje Polaków do niesienia pomocy w każdy możliwy sposób. Swoim najcenniejszym darem postanowili podzielić się również krwiodawcy, którzy w ostatnich tygodniach masowo ruszyli do punktów poboru krwi. Nasi rodacy uznali, że dla tysięcy rannych sąsiadów zza wschodniej granicy, oprócz leków i środków opatrunkowych, niezbędna będzie także krew. Ten powszechny zryw spowodował, że mamy obecnie sytuację, jakiej nie było już od niepamiętnych czasów.
Terenowe oddziały krwiodawstwa w całym kraju informują o wysokich stanach wszystkich grup krwi. Nie inaczej jest również w lubińskim punkcie poboru przy ul. Bema.
– Przykładowo w styczniu i w lutym tego roku krew oddało odpowiednio 726 i 833 dawców, natomiast przez pierwsze 15 dni marca (stan na godz. 10) odwiedziło nas już 550 osób – informuje Urszula Warych z RCKiK we Wrocławiu, oddział terenowy w Lubinie.
Ze względu na bardzo wysokie zapasy krwi i ograniczony termin jej przydatności (maksymalnie 42 dni) placówki proszą o wstrzymanie się z wizytami dawców.
– Jeśli teraz wszyscy masowo będą oddawać krew zabraknie dawców za kilka tygodni, kiedy może zacząć ich znowu brakować – tłumaczą pracownicy RCKiK.
Chętni wciąż mogą natomiast oddawać osocze (w naszym regionie można to zrobić w Głogowie, Legnicy lub Wrocławiu) oraz płytki krwi (we Wrocławiu).