Nie chcą, by ten pies mieszkał w ich bloku

6855

TV Regionalna.pl wróciła do sprawy zagryzionego psa, o której pisaliśmy w poniedziałek. Dziennikarka rozmawiała zarówno z właścicielami zagryzionego zwierzaka, jak i psa, który go zaatakował. Jedna rodzina straciła swojego pupila, druga musi się mierzyć z hejtem, który się na nią wylał w internecie. Sąsiedzi natomiast przyznają, że po tym zdarzeniu czują strach, dlatego woleliby, by ten zwierzak nie mieszkał dłużej w ich bloku. Zachęcamy do obejrzenia materiału:

 

Mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Niepodległości przygotowali petycję, którą zamierzają złożyć m.in. do Urzędu Miejskiego. Chcą usunięcia z ich budynku jednego z psów, który mieszka tutaj ze swoimi właścicielami. Podkreślają, że nie chodzi im o jego uśpienie, a jedynie o ich własne bezpieczeństwo. To pokłosie nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło w poniedziałek nad ranem. Duży pies wybiegł z mieszkania i rzucił się na drugiego, który razem ze swoją panią wracał ze spaceru. Niestety mały piesek nie przeżył. Sytuacją wstrząśnięci są sąsiedzi właścicieli obu psów.

Zagryzł psa sąsiadów

– Usłyszałam straszliwy pisk, pisk psa i krzyk tej pani – opowiada jedna z kobiet mieszkających w bloku. – Czujemy się zagrożeni, bo pies zaatakował. To jest ogromny pies, a chociażby niech na kogoś skoczy na schodach – dodaje.

– Dziwię się, że ten pies, mimo takiego zdarzenia, w dalszym ciągu z nimi mieszka. On stwarza zagrożenie – dodaje sąsiad.

Każdy z sąsiadów, z którym rozmawiała TV Regionalna.pl zaznacza, że pies, który zagryzł, do tej pory nie zachowywał się agresywnie. Zawsze był wyprowadzany na smyczy, jednak nie miał założonego kagańca. Przyznała to również właścicielka psa, z którą rozmawiała dziennikarka telewizji.

Psy mieszkały na jednym piętrze i nie przepadały za sobą. Sąsiedzi starali się nie wchodzić sobie w drogę, wyprowadzali psy w różnych godzinach, tak by się na siebie nie natknąć.

Rodzina, która straciła swojego czworonożnego przyjaciela, czuje ogromne rozżalenie. Sprawa będzie miała finał w sądzie. Właścicielka psa, który zaatakował, mówi, że poniesie wszelkie konsekwencje związane z tym nieszczęśliwym wypadkiem. Kobieta przyznaje również, że jej rodzina mierzy się z ogromnym hejtem i otrzymuje szykanujące wiadomości.

To niestety nie pierwsza taka sytuacja w Lubinie, kiedy większy pies zaatakował mniejszego.

– Każdy pies bez względu na rasę, może wykazywać takie zachowania. Jeżeli właściciel zauważy jakieś niepokojące sygnały, natychmiast powinien udać się do specjalisty, zanim te agresywne zachowania zaczną eskalować. Tutaj rasa tak naprawdę nie gra roli – podkreśla Klaudia Błażejczyk, instruktor szkolenia psów i detekcji węchowej, jednocześnie podpowiadając, co zrobić, gdy między mieszkającymi obok siebie psami dochodzi do konfliktów. – To jest troszeczkę tak jak z ludźmi, my też nie wszystkich lubimy. Natomiast można pracować nad relacją takich psów. Pracujemy indywidualnie z każdym psem systematycznie, ale jeżeli sąsiedzi mają ochotę, mogą spotykać się, najlepiej pod okiem specjalisty, by tę relację naprawić – mówi.

AUTOR: TV Regionalna.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY