Nadleśnictwo policzyło. Pożar lasu w okolicach Prochowic i Jurcza pochłonął prawie 350 tys. zł. Kwota jest ogromna, ale leśnicy przyznają, że obawiali się, iż straty będą jeszcze wyższe.
40 hektarów płonącego lasu 10 sierpnia gasiło tyle samo jednostek straży pożarnej z całego województwa. Potrzebne były też posiłki z powietrza – pożar gasiły też dwa samoloty typu dromader z lubińskiego lotniska.
Przez kilka dni strażacy dogaszali teren. Pilnowali też, by tlące się fragmenty ściółki, ponownie nie zaczęły płonąć. Dopiero później teren mogło przejąć legnickie nadleśnictwo.
– Odbyło się już spotkanie z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych z Wrocławia na temat przyszłego zagospodarowania tego terenu – tłumaczy Hubert Kawalec, zastępca legnickiego nadleśniczego. – Na pewno będzie więcej takich spotkań, bo trzeba uzgodnić co zrobić ze spalonymi roślinami, jakie nowe gatunki zasadzić i kiedy – tłumaczy.
Żeby zagospodarować 40 hektarów spalonego lasu, trzeba zasadzić aż 350 do 400 tys. młodych drzew. – Ręcznie. To bardzo żmudna praca – przyznaje Kawalec. – Myślę, że najwcześniej uda się zrobić to jesienią przyszłego roku – dodaje.
Przyczyny pożaru wciąż nie są znane. Zdaniem strażaków możliwe są dwa scenariusze – albo ktoś nieostrożnie obchodził się z ogniem albo celowo podpalił las.
Więcej: www.lubin.pl/aktualnosci,32169,setki_tysiecy_zlotych_poszly_z_dymem.html
http://youtu.be/yG8yrbbP4Fo