Meblościema

35

Właściciel sklepu z meblami nie dotrzymał obietnicy. Dwa tygodnie temu deklarował, że w tydzień dostarczy wyczekiwaną przez lubiniankę Annę Michalską komodę. Nie zrobił tego. – Mebla jak nie miałam, tak nie mam – żali się nasza Czytelniczka.

– Przeczytałam artykuł na lubin.pl i cierpliwie czekałam. Pan Pliszka jednak nie spełnił obietnicy. Nie dostarczył komody – opowiada lubinianka, która na mebel czeka od grudnia ubiegłego roku.

Jak już pisaliśmy, kobieta nabyła komodę, szafę i pomocnik z szufladami. – Zapłaciłam zaliczkę, siedemset złotych. Do spłaty zostało mi jeszcze tysiąc, które bank rozłożył na dwanaście rat – wyjaśnia Anna Michalska.

Uregulowała już sześć opłat, a nadal nie dostałam wszystkich mebli. Wciąż brakuje mniejszej komody z szufladami. – Gdy kupowałam komplet, mebel ten miał inne obicie, które miało być wymienione, a komoda w tydzień dostarczona do domu – tłumaczy.

Miną tydzień, kolejny i jeszcze następny. Mebla wciąż nie było. Anna Michalska prosiła o pomoc federacje konsumentów, a później redakcję portalu lubin.pl. Po naszej wizycie w sklepie, właściciel salonu obiecał, że dostarczy upragniony mebel za tydzień. 

– Niech ta pani cierpliwie czeka – mówił nam wtedy. – W przyszłym tygodniu dostanie swoją komodę, sam pojadę i ją przywiozę – obiecywał 18 czerwca. – Jest kryzys, wszystkim jest ciężko. Niech pani popatrzy, jakie pustki mam w sklepie. Nikogo nie ma – skarżył się meblarz.

Minęły dwa tygodnie…
– Nie wiem, co mam teraz robić – stwierdza lubinianka. – Pan Pliszka mówi o kryzysie. W innych sklepach ludzie kupują meble. A skoro on tak traktuje klientów, bo ja nie jestem jedyna z tego co słyszałam, to nic dziwnego, że nikt nie chce u niego kupować. Potrzebuję mebli do drugiego pokoju, ale przecież nie powtórzę błędu i nie kupię w tym sklepie – dodaje.

Lubinianka rozważa wizytę u adwokata i zastanawia się nad anulowaniem umowy.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY