Lubińscy policjanci zamieszani w aferę w KGHM

487

Wychodzą na jaw kolejne fakty w sprawie śledztwa odnośnie KGHM i jego byłego prezesa Jacka K. Okazuje się, że sprawa jest powiązana z zatrzymaniem trzech lubińskich policjantów, o którym pisaliśmy w marcu tego roku.

Były wiceprezes KGHM Jacek K. jest głównym bohaterem tego śledztwa

Marcowy komunikat był bardzo lakoniczny – trzech funkcjonariuszy, dwóch czynnych zawodowo i jeden już na emeryturze – usłyszało zarzuty przekroczenia swoich uprawnień w związku z korzystaniem z policyjnej informacyjnej bazy danych do celów prywatnych. Zostali przesłuchani w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu, a później zawieszeni w pełnieniu obowiązków przez komendanta lubińskiej policji. Jeden z nich pracuje w wydziale dochodzeniowo-śledczym, a drugi w sztabie policji. Obaj mają 20-letni staż pracy.

Komendant zawiesił ich do czasu wyjaśniania sprawy. Dziś – jak potwierdza rzecznik lubińskiej komendy Jan Pociecha – wrócili już do pracy. Choć sprawa nie została wyjaśniona. W komunikacie na temat śledztwa w KGHM, prokuratura krajowa wspomina właśnie o lubińskich funkcjonariuszach policji.

„Wiceprezes KGHM Jacek K. podejrzany jest także o dwukrotne nakłonienie funkcjonariusza policji Bogusława T. do przekroczenia uprawnień i ujawnienia mu informacji objętych tajemnicą służbową. W zamian konkubina funkcjonariusza policji – Jadwiga Z. miała zostać zatrudniona w Centrum Badań Jakości w Lubinie. Do popełnienia tych czynów doszło 18 stycznia 2015 roku i 11 maja 2015 roku” – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Wrocławska prokuratura regionalna, która prowadzi tę sprawę, potwierdza, że marcowe zatrzymanie lubińskich policjantów, ma związek ze śledztwem w sprawie KGHM. – Sprawa tych policjantów rzeczywiście łączy się ze śledztwem dotyczącym KGHM – potwierdza prokurator Tomasz Jandziak z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Były wiceprezes Jacek K., który jest głównym bohaterem tego śledztwa, według prokuratorów popełnił wiele wykroczeń. Zarzuca mu się, że wynosił z firmy poufne dane i przekazywał je nieuprawnionym osobom, a także, że wręczał łapówki profesorom Akademii Górniczo-Hutniczej za zaliczenia na studiach doktoranckich. Zarówno on, jak i dwóch pracowników tej uczelni, usłyszeli już prokuratorskie zarzuty, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Na razie były wiceprezes KGHM przebywa na wolności. – Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego. Prokurator wnioskował też o areszt tymczasowy, ten został jednak odrzucony przez sąd. Prokuratura szykuje jednak zażalenie na decyzję sądu – dodaje prokurator Jandziak.


POWIĄZANE ARTYKUŁY