Chcieli być jak najbliżej i osobiście pożegnać parę prezydencką – mieszkańcy naszego miasta wzięli udział w uroczystościach pogrzebowych na Wawelu. – Atmosfera była bardzo podniosła, uczestniczenie w pogrzebie na żywo to nie to samo, co śledzenie relacji telewizyjnych – wspomina Artur Dubiński, prezes LSI, który wraz z rodziną wyjechał wczoraj do Krakowa.
Podróż przebiegła wyjątkowo sprawnie. Lubinianie spodziewali się korków i utrudnień w ruchu, tymczasem z Lubina do Krakowa udało się dojechać w niespełna trzy godziny.
– Wyjechaliśmy o 4 rano, żeby uniknąć dużego ruchu. Udało się, w Krakowie byliśmy po trzech godzinach – opowiada lubinianin Adam Jaworski, który na uroczystości pogrzebowe pojechał wraz z sześcioosobową grupą.
Lubinianie, którzy byli na miejscu pogrzebu wspominają, że w tłumach ludzi często można było dostrzec znajome twarze górników czy działaczy Solidarności, a także flagi naszego miasta. Przyznają przy tym, że pojechali, bo czuli taką potrzebę.
– Po prostu trzeba było tam pojechać. Panowała podniosła atmosfera czuwania, do tego dochodzi klimat tego miejsca. Moim zdaniem sam Kraków ma duszę i pochowanie tam prezydenta było właściwym rozwiązaniem – uzupełnia Adam Jaworski.
– W uroczystościach wzięli udział młodsi i starsi, a także wielu obcokrajowców, w tym Czesi, Węgrzy czy Słowacy. Ja byłem z całą najbliższą rodziną, przyjechaliśmy na trzy samochody. Warto było tu być. Relacje w telewizji będzie można zobaczyć jeszcze wiele razy, ta atmosfera już się nie powtórzy – wspomina Artur Dubiński.
Również pobyt nie sprawił lubinianion trudności. Wielu z nich podkreśla, że policja stanęła na wysokości zadania i ruch został bardzo sprawnie zorganizowany. Niektórzy zdecydowali się, aby zostać w Krakowie na dłużej.
– Dzięki temu udało nam sie dzisiaj wejść na Wawel i w krypcie oddać hołd parze prezydenckiej – dodaje Artur Dubiński.