Lubinianie na telewizyjnym ekranie

227

Oglądacie „Pamiętniki z wakacji”, „Dlaczego ja” albo „Trudne sprawy”? Być może lada moment na ekranach telewizorów zobaczymy grających w paradokumentach lubinian.

img_4018

Seriale paradokumentalne to niskobudżetowe produkcje o prostej fabule. Każdy z odcinków opowiada inną historię i przedstawia nowych bohaterów. Do tego typu seriali zatrudniani są aktorzy amatorzy wybierani podczas castingów – takich, jak ten dzisiejszy w Lubinie.

– Organizujemy castingi w różnych mniejszych i większych miastach. Czasami przychodzi sto, czasami trzydzieści osób. To bardzo ciekawa praca, dużo się dzieje, każdy pokazuje inne emocje, inaczej interpretuje zadane scenki. Szukamy nie tyle talentów aktorskich, ale osób, które naturalnie i swobodnie wypadają przed kamerą. Osób, które bazują na własnych emocjach, tak, żeby w programie nie raziły sztucznością – mówi Marta Zabokrzycka, koordynator castingu.

Chętni muszą przyjść, wypełnić krótką ankietę i odegrać przed kamerą zadaną scenkę. Szanse na serialowe role są duże.

– Wszyscy, którzy biorą udział w castingu, trafiają do naszej bazy. Produkowanych w Tako Media seriali jest dość dużo i cały czas powstają nowe tytuły. Kręcimy nasze seriale we Wrocławiu, dlatego osoby z Dolnego Śląska zatrudniamy najchętniej. W naszym nowym serialu mamy jeden dzień zdjęciowy. Aktorom – amatorom zwracamy koszty dojazdu i płacimy dniówkę – mówi Marta Zabokrzycka.

Ale to nie zarobki ściągają chętnych do hotelu Skarbek, gdzie odbywa się dzisiejszy casting, na który Barbara Zembroń z córką Igą przyjechały z Chocianowa.

– Przyznaję, bardzo lubię te seriale, a jak mam wolny dzień oglądam jeden za drugim. Opowiadają prawdziwe, życiowe historie. Dlatego przyjechałam na casting, zobaczyć jak to wygląda od kuchni, spróbować czegoś nowego – mówi pani Barbara. – Chciałabym zagrać czarny charakter, tak też zaznaczyłam na ankiecie, chciałabym się sprawdzić w kontrowersyjnej roli. Córkę wzięłam dla towarzystwa, ale też zagrała, wypadła chyba najlepiej ze wszystkich, dużo mówiła, nie patrzyła w kamerę, bardzo ładnie jej to wyszło. Iga nie boi się ludzi.

– Chciałabym zagrać Myszkę Mini w bajce o Myszce Miki – wyznaje Iga.

img_4003
Barbara Zembroń z córką Igą

Na casting przyszła też Julia Jukaszewicz. Julia ma 15 lat, chodzi do lubińskiego gimnazjum, aktorstwo to jej pasja, chociaż na razie występuje jedynie w szkolnych przedstawieniach. Ma pełne wsparcie swojej mamy, która przyszła razem z nią. Julia przyznaje, że paradokumentalnych seriali, w przeciwieństwie do mamy, raczej nie ogląda. – Wolę grać, niż oglądać. Przyszłam z ciekawości, ale też czegoś się nauczyć, oswoić z kamerami – mówi Julia.

– Julia to urodzona aktorka i uważam, że powinna się rozwijać, próbować różnych rzeczy, zwłaszcza, że uczy się dobrze i jest wspaniałą córką – dodaje jej mama.

img_4011

Przyszli aktorzy kokosów może nie zarobią, ale przynajmniej się nie nudzą.

– Kiedyś mieszkałam w Lubinie, mam sentyment do miasta, czasami zaglądam na lubińskie portale i tak się dowiedziałam o castingu. Powiedziałam o nim rodzinie, nie mając wcale zamiaru startować, ale syn powiedział „idź koniecznie i bez kartki nie wracaj”. No więc byłam i mam kartkę – mówi Beata Garbowska.

Casting potrwa dziś do godziny 17 w hotelu Skarbek na ul. Hutniczej.


POWIĄZANE ARTYKUŁY