Legia wywozi ze Stadionu Zagłębia 3 punkty

22

Pierwsza konfrontacja w 2018 dla miedziowych to ciężka przeprawa z ekipą Romeo Jozaka. Już na początku gospodarz stracili bramkę. Chaos na własnej murawie został opanowany przez miedziowych w drugiej połowie. Legia w tej części meczu zdobyła jeszcze jedną bramkę, ale miedziowi za sprawą Maresa również dwukrotnie cieszyli się ze zdobycia gola. Niestety dla gospodarzy, kropkę nad i postawili przyjezdni, którzy dopisali na swoje konto 3 punkty.

Polonia nigdy nie zginie! Tak śpiewali kibice miedziowych zanim usłyszeliśmy pierwszy gwizdek sędziego Mariusza Złotka, który poprowadził spotkanie Zagłębia z Legią. Sympatycy miejscowej ekipy w ten sposób okazali wsparcie dla zaprzyjaźnionej drużyny Polonii Bytom.

Wielkie nadzieje na szpicy sztab szkoleniowy pokładał w Jakubie Maresie. Podczas sparingów w Turcji był wyróżniającym się napastnikiem. Od pierwszych minut w meczu 22. kolejki było podobnie. Mares ruszył do ataku. Miedziowi pierwsze akcje wyprowadzali przy linii bocznej boiska. Legia trzymała się środka pola.

Między słupkami szkoleniowiec Mariusz Lewandowski postawił Piotra Leciejewskiego. Grający do tej pory w Skandynawii bramkarz, miał więc okazję wykazania się w pierwszym meczu w tym roku. W 12. minucie oglądaliśmy pierwszą żółtą kartkę na Stadionie Zagłębia. Za faul na Sebastianie Szymańskim, obejrzał ją Sasa Balić. W 16. minucie po stałym fragmencie gry, piłkę do siatki miedziowych skierował grający z numerem 11, Jarosław Niezgoda. Miedziowi musieli więc odrabiać straty jako pierwsi. W 26. minucie meczu Bartosz Kopacz po wybornej centrze mógł dać remis, uderzeniem futbolówki głową. Zabrakło naprawdę niewiele, aby piłka weszła pod poprzeczkę bramki Arkadiusza Malarza.

W 41. minucie żółtą kartkę otrzymał Arkadius Malarz, który kwestionował decyzję sędziego Złotka, iż ten pozwolił na kontynuację gry, podczas kiedy na murawie leżał często w pierwszej połowie faulowany, Sebastian Szymański. Pokładane nadzieje w Jakubie Maresie był słuszne. Po wznowieniu spotkania, w 46. minucie Słowak dał miedziowym wyrównanie. Legia napierała i dopięła swego w 68. minucie. Bramkę na 1:2 zdobył Jarosław Niezgoda. Doliczony czas gry dostarczył kibicom jeszcze więcej emocji. Za zagranie ręką w polu karnym, sędzia wskazał wapno. Na gola zamienił go bohater Zagłębia – Jakub Mares. Podział punktów stał się faktem. Tak myśleli kibice. Niestety w 98. minucie za błąd w polu karnym Leciejewskiego, arbiter ponownie wskazał wapno. Tym razem przed szansą stanęli warszawiacy. Wykorzystali okazję i zrobiło się 2:3. Więcej bramek nie padło, a więc w pierwszym meczu w 2018 roku, miedziowi musieli obejść się smakiem.

– Wydaje mi się, że remis nam się należał i powinniśmy go utrzymać. Dla mnie niepojęte jest to, że w doliczonym czasie gry zdobywamy z karnego gola, a za chwilę z tego samego fragmentu gry Legia ma bramkę. Ciężko cokolwiek powiedzieć – puentuje Filip Jagiełło, wychowanek miedziowych.

– Zobaczyłem dziś charakter i osobowość moich zawodników po tym co zrobili. To trenowaliśmy na zgrupowaniu. Zajęcia z techniki i taktyki, a także sfera mentalna – przyznał Romeo Jozak, trener Legii Warszawa.

Ekstraklasa, 22. kolejka, Stadion Zagłębia
KGHM Zagłębie Lubin – Legia Warszawa 2:3 (0:1)
Bramki: 16′ Jarosław Niezgoda, 46′ Jakub Mares, 68′ Jarosław Niezgoda, 92′ Jakub Mares, 98′ Miroslav Radović
Widzów: 9655

KGHM Zagłębie Lubin: Piotr Leciejewski, Alan Czerwiński, Lubomir Guldan (KPT), Bartosz Kopacz, Sasa Balić, Filip Jagiełło, Jarosław Kubicki (76′ Paweł Żyra), Adam Matuszczyk, Bartłomiej Pawłowski, Łukasz Janoszka (46′ Krzysztof Janus), Jakub Mares.

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz (KPT), Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan, William Remy, Adam Hlousek, Domagoj Antolić, Krzysztof Mączyński, Chris Philipps, Kasper Hamalainen, Sebastian Szymański (46′ Eduardo), Jarosław Niezgoda (86′ Miroslav Radovuć).

Fot. Paweł Andrachiewicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY