Las, który tonie w śmieciach

4882

Plastikowe butelki po napojach, szklane po alkoholu, opakowania po chipsach, słodyczach i innych artykułach spożywczych, zużyte kosmetyki, papierki, woreczki foliowe, a nawet części samochodowe – podmiejski lasek między Przylesiem a Osiekiem już od kilku lat bardziej przypomina dzikie wysypisko śmieci niż miejsce do rekreacji czy wypoczynku. Problem ten jest dobrze znany pracownikom Nadleśnictwa Lubin.

O zaśmieconym lesie przypomniał nam jeden z mieszkańców, który często uprawia jogging w tym miejscu. Podobnie jak wielu okolicznym mieszkańcom, zależy mu, by nagłośnić ten problem. Na przesłanym filmiku dobrze widać skalę zjawiska. – To jest osiedlowy las koło mnie. Tu jest miejsce na dzikie ognisko, a tutaj pozostałości. Tak generalnie wygląda krajobraz po licznych imprezach, które okoliczni mieszkańcy robią w lesie – komentuje autor nagrania.

Zdaniem Czytelnika w opisywanym lasku jest co najmniej pięć takich „śmieciowisk”, a problem nasilił się zwłaszcza w okresie trwania pandemii. – Wygląda to strasznie. Dywan śmieci i butelek. Widać, że są to najczęściej pozostałości po ogniskach i imprezach. Ten obszar pokazany na filmiku znajduje się dokładnie przy garażach za pętlą autobusową – tłumaczy.

– Moi znajomi z Przylesia już kiedyś apelowali o zrobienie porządku na tych terenach. Wtedy skończyło to się na rozdaniu worków wolontariuszom. W przypadku tego konkretnego lasku jakieś dwa lata temu śmieci zostały zebrane do worków, ale te worki nigdy nie zostały stamtąd zabrane. Po czasie zwierzęta i ludzie na nowo roznieśli to wszystko po okolicy – dodaje.

Okazuje się, że wskazane przez mieszkańca miejsca są dobrze znane pracownikom lubińskiego nadleśnictwa.

– Co roku na wiosnę robimy tam program edukacyjny dotyczący śmieci w lesie. W Lubinie jest to sztandarowe miejsce, jeśli chodzi o negatywne korzystanie z lasu. Walczymy z tym jak możemy, ale nie jest to łatwe. Generalnie jest to problem lasów wokół aglomeracji miejskich – mówi Norbert Wende, specjalista służby leśnej w Nadleśnictwie Lubin.

Jak zapewnia leśniczy, śmieci w tym lasku są regularnie sprzątane i wywożone przez pracowników nadleśnictwa, a dzikie śmietniska – patrolowane przez straż leśną. Niestety wykrycie tego procederu na gorącym uczynku jest bardzo trudne, nawet przy pomocy kamer monitoringu. Jeśli już się to uda, to zwykle kończy się pouczeniem i nakazem posprzątania po sobie, a rzadziej kilkusetzłotowym mandatem karnym dla sprawcy.

Zgodnie z polskim prawem, zaśmiecanie lasów traktowane jest jako wykroczenie, za które grozi kara nagany lub grzywny do 500 zł.


POWIĄZANE ARTYKUŁY