Kryzys powołań dotyka także diecezji legnickiej

1569

W porównaniu z rokiem poprzednim decyzję o kapłaństwie podjęło 15 procent kandydatów mniej. Po raz pierwszy w historii w żadnym diecezjalnym seminarium nie ma więcej niż dwudziestu kleryków na pierwszym roku. Kryzys powołań od kilku lat można zaobserwować również na przykładzie diecezji legnickiej, gdzie tym roku do służby zgłosiło się tylko czterech kleryków. 

Fot. Pixabay.com (ilustracyjne)

Choć polskie kościoły wciąż są pełne, a liczba zadeklarowanych katolików specjalnie nie maleje, to proces laicyzacji społeczeństwa zaczyna również docierać do kraju św. Jana Pawła II. Jako przykład może tu posłużyć chociażby coraz niższa frekwencja na lekcjach religii czy też wspomniany spadek powołań kapłańskich. Zdaniem historyka filozofii Jarosława Makowskiego, który za młodu spędził cztery lata w seminarium, nie jest to apogeum kryzysu, ale dopiero jego początek.

Spadek liczby powołań szczególnie widać w diecezji bydgoskiej, gdzie na nowy rok akademicki nie zgłosił się ani jeden chętny do nauki w Wyższym Seminarium Duchownym. W całej Polsce natomiast w ciągu ostatnich dwóch dekad liczba osób deklarujących powołanie do bycia księdzem rzymskokatolickim spadła aż o 60 procent. W ubiegłym roku drogę ku kapłaństwu rozpoczęło 438 kandydatów. To o 60 mniej niż rok wcześniej. Nie inaczej jest również w diecezji legnickiej.

– Mamy w tym roku czterech nowych kleryków w naszej diecezji i trzech z seminarium w Świdnicy. Od kilku lat utrzymuje się mniej więcej ten sam poziom. Nie jest on wysoki, bo waha się w okolicach 4-5 kleryków. Dokładnie nie pamiętam, jak to wyglądało wcześniej, ale na pewno było ich zdecydowanie więcej. Kleryków w każdym roku było co najmniej kilkunastu – informuje ksiądz Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy diecezji legnickiej.

Ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik diecezji legnickiej

– Jeżeli chodzi o powołania to teraz jest nieco inaczej. W życie weszły bowiem nowe przepisy kongregacji ds. duchowieństwa dotyczące m.in. przygotowania do kapłaństwa. Zalecane jest rozpoczęcie tak zwanego roku propedeutycznego, czyli tzw. roku przedseminaryjnego. Zanim klerycy zaczną studia, to muszą przejść taki rok propedeutyczny – wyjaśnia duchowny.

Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Jak uważa rzecznik, na pewno ma to związek z tym, że coraz więcej młodych ludzi jest słabo przygotowanych do podejmowania samodzielnych decyzji, co z kolei, jego zdaniem, wynika z przyczyn emocjonalnych czy ze środowiska rodzinnego.

– Podejrzewam, że ten sam problem co w przypadku kapłaństwa, dotyczy również podejmowania decyzji o małżeństwie – dodaje.

Zdaniem ks. Wesołowskiego nie bez znaczenia jest również postępująca laicyzacja społeczeństwa oraz „kościelne problemy, które są ujawniane”.

Z kolei w opinii wspomnianego wcześniej Jarosława Makowskiego, w ostatnich latach znacząco zmienił się status księdza, a kapłaństwo nie jest już atrakcyjnym sposobem na życie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY