Koniec z odmową przyjęcia mandatu? Kontrowersyjny projekt trafił do Sejmu

1885

To ukarany mandatem będzie musiał udowodnić, że nie popełnił wykroczenia. To jedna z ważniejszych zmian w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia, jaką zaproponowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Projekt nowelizacji ustawy, który trafił już do Sejmu, zakłada brak dotychczasowej możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Pomysł budzi zastrzeżenia opozycji. Krytykuje go również środowisko prawników, m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Pełnej zgody nie ma też w obozie rządzącym.

Klub PiS złożył projekt, zakładający rezygnację z możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego na rzecz jedynie ewentualnego zaskarżenia nałożonego mandatu do sądu. Obecnie, w razie odmowy przyjęcia mandatu karnego organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie.

Jak wskazuje praktyka, przeważająca większość spraw o wykroczenia wnoszonych do sądu w związku z odmową przyjęcia mandatu przez sprawcę, kończy się wydaniem prawomocnego wyroku skazującego. Poza tym odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie

– argumentują autorzy projektu.

Zgodnie z nowymi zapisami ukarany będzie mógł zaskarżyć w ciągu 7 dni do sądu rejonowego nałożony mandat karny, w zakresie zarówno co do winy, jak i co do kary.

– Warunkiem formalnym odwołania byłoby wskazanie, czy ukarany zaskarża mandat co do winy czy co do kary. Nadto odwołanie powinno wskazywać wszystkie znane skarżącemu dowody na poparcie swych twierdzeń, pod rygorem utraty prawa do powoływania tych dowodów w dalszym postępowaniu. Ukarany nie może w postępowaniu sądowym powoływać innych dowodów, niż wskazane w odwołaniu, chyba że dowód nie był mu znany w chwili wniesienia odwołania – podkreślili projektodawcy. Po wniesieniu odwołania sąd mógłby wstrzymać wykonanie zaskarżonego mandatu karnego.

Projekt krytykują posłowie opozycji, którzy oceniają go jako niezgodny z konstytucją i naruszający podstawowe standardy państwa prawnego. – Ta zmiana prawa jest właśnie po to, żeby zastraszyć polskich obywateli – uważa Cezary Tomczyk z KP Koalicji Obywatelskiej, Platformy Obywatelskiej.

Suchej nitki na proponowanych zmianach nie zostawiają też środowiska prawnicze. – Projekt, który zakłada, że obywatel będzie musiał przyjąć mandat i następnie udowadniać swoją niewinność w sądzie jest tak kuriozalny, tak niekonstytucyjny, że aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek mógł na coś podobnego wpaść. To jest zamach na fundamentalne prawa obywatelskie – komentuje na Twitterze Jakub Wende, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.

Nie ma pewności, czy proponowana zmiana zostanie uchwalona. Promotorem projektu jest poseł Jan Kanthak z Solidarnej Polski, blisko związany z liderem tej partii Zbigniewem Ziobro. Należące do koalicji rządzącej Porozumienie Jarosława Gowina zapowiada, że projektu tego nie poprze. Jeśli ugrupowanie to dotrzyma słowa, nie będzie w Sejmie większości dla uchwalenia nowelizacji.


POWIĄZANE ARTYKUŁY