Kolejny lubiński akrobata w finale „Mam Talent”!

2884

Mariusz Bochniarz, wychowanek i trener Fundacji Ocelot, wystąpi w finale telewizyjnego show „Mam Talent”. Widzowie i jurorzy nie mieli wątpliwości, że pochodzący z Lubina 23-letni akrobata zasługuje na takie wyróżnienie.

Uczestnicy półfinału programu z 6 listopada – Mariusz Bochniarz dziesiąty od lewej (fot. Mam Talent TVN via Facebook)

Kilka dni temu pisaliśmy, że do nadchodzącego finału 13. edycji „Mam Talent” dostał się już inny lubinianin, Mariusz Nguyen, który w duecie z Mają Kućko także pokazał akrobatyczne umiejętności spod znaku Ocelota: Lubinianin w finale „Mam Talent”.

W sobotę, 6 listopada, widzowie TVN mieli okazję oglądać występy kolejnej dziesiątki półfinalistów, wśród których znalazł się drugi mieszkaniec naszego miasta, Mariusz Bochniarz. Zajął drugie miejsce, o czym zadecydowała liczba SMS-ów wysłanych przez widzów. Głosy jurorskie oddały na niego Agnieszka Chylińska i Małgorzata Foremniak.

– Jesteś żywym obrazem, jakąś głęboko skrywaną emocją. Jesteś bardzo niebezpiecznym żywiołem, myślą, której nie chce się pomyśleć, bo człowiek obawia się, że zwariuje. To wszystko widziałam i to było coś poza umysłem. To było samo czucie – oceniła występ 23-latka Agnieszka Chylińska.

Pozostali jurorzy byli pod równie dużym wrażeniem. Ich wyrazy uznania były tylko początkiem gratulacji: – Jestem w dużym szoku, że mój występ tak bardzo się spodobał. Od zakończenia programu otrzymuję mnóstwo telefonów i wiadomości. Odzew jest naprawdę wielki. Bardzo się cieszę – mówi artysta.

W półfinale lubinianin zaprezentował układ, którego motywem był ogień. Mariusz podkreśla, że to, co mogli podziwiać widzowie, to praca nie tylko jego, ale też trenerów, specjalistów od choreografii, stylistów i charakteryzatorów.

źródło: „Mam Talent”/TVN (zrzut ekranu)

Żywioł nie był jedynie elementem oprawy graficznej występu: – Nie mieliśmy dużo czasu na przygotowanie tego układu – to było raptem około półtora tygodnia. Ciało musi odpocząć, więc próby do „Mam Talent” miałem co drugi dzień – przeplatały się one z codziennymi treningami. Z jednego elementu musieliśmy zrezygnować w pierwszy dzień prób, na szczęście wraz z dyrektorką artystyczną Beatą Zając oraz choreografem szybko udało nam się poskładać układ w całość – opowiada. – Takiego stresu i tylu emocji nie czułem chyba nigdy.

Artysta szacuje że ma teraz około trzech tygodni na przygotowanie finałowego układu i koncepcji artystycznej ze wsparciem Fundacji Ocelot, która umożliwia akrobatom szlifowanie swoich umiejętności. To tym trudniejsze, że ma za sobą okres intensywnych przygotowań, mocno dających mu się we znaki.

– Trudno, czasami trzeba zacisnąć zęby. Teraz jest czas na regenerację i planowanie – podsumowuje Mariusz. – Układ w odbiorze ma być lekki, imponujący i zapierający dech w piersiach.

Występ Mariusza Bochniarza można obejrzeć TUTAJ.


POWIĄZANE ARTYKUŁY