Klub zabiera głos ws. skazanego trenera boksu

2277
Wracamy do sprawy trenera boksu oskarżonego o molestowanie zawodniczki. Niedawno Sąd Rejonowy w Lubinie wydał wyrok, uznając oskarżonego winnym popełnienia przestępstwa, ale innego niż to, które mu pierwotnie zarzucano. Teraz głos w sprawie postanowili zabrać przedstawiciele Stowarzyszenia Boks Lubin, z którym związany jest skazany trener.
 
 

Do molestowania 17-latki miało dojść na początku sierpnia 2018 roku podczas obozu sportowego w Łukęcinie w woj. zachodniopomorskim. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.

Przypomnijmy, że początkowo trenera oskarżano o czyn opisany w art. 197 §2 Kodeksu karnego, czyli o doprowadzenie przy użyciu przemocy do innej czynności seksualnej. Jednak kilka tygodni temu zmieniono kwalifikację prawną zarzucanego czynu. Na ostatniej rozprawie sąd uznał oskarżonego za winnego tego, że przemocą naruszył nietykalność osobistą pokrzywdzonej i ukarał go m.in. grzywną w wysokości 2,5 tys. zł.

Wyrok jest nieprawomocny, więc niewykluczone, że oskarżony się od niego odwoła. Tymczasem głos w sprawie postanowili zabrać przedstawiciele klubu, z którym związany jest skazany trener. 

– Dla nas najważniejsze, że sąd orzekł, iż nie było przestępstwa naruszenia godności powódki z artykułu 197 Kodeksu karnego, a więc molestowania seksualnego. Sąd zmienił także kwalifikację zarzucanego czynu i oskarżenie przybrało formę postępowania prywatnoskargowego. Teraz z kolei czekamy na uzasadnienie wyroku – komentuje Mariusz Babicz, prezes Stowarzyszenia Boks Lubin.

 – Odnosząc się jeszcze do istoty sprawy, to czy nie jest zastanawiające, że gdy za picie alkoholu z popołudniowego treningu wyrzucony został jeden z zawodników,  wieczorem tego samego dnia jego dziewczyna posądza trenera o molestowanie? – pyta retorycznie. 

Klubowi działacze twierdzą, że stali się ofiarą medialnej nagonki.

– W czasie trwania całej sprawy, wiele osób od razu nas skazało, nie rozmawiając z nami, nie chcąc poznać naszej wersji. Smutne jest także to, że pojawiły się  artykuły w różnych mediach, z wypowiedziami trenerów boksu, którzy również nie poznali całej sprawy. Są tam używane nieprawdziwe sformułowania, wręcz kłamstwa na nasz temat, które godzą w naszą reputację. Nikt się  chyba nie zastanawia, że czytają to nasi podopieczni, którzy osiągają sukcesy z naszym klubem i czują się u nas jak w rodzinie. Dlatego zamierzamy poczynić pewne kroki prawne. Ciekawostką jest także, że jeden z portali tak mocno do tej pory interesujący się naszą sprawą, nie zechciał opisać najnowszego wyroku – mówi Zbigniew Siwak, trener Stowarzyszenia Boks Lubin.

Jak podkreśla prezes stowarzyszenia, cała sprawa w żaden sposób nie wpłynęła negatywnie na szkolenie młodych pięściarzy, którzy nadal odnoszą znaczące sukcesy w tym sporcie.

– Mamy bardzo mocne wsparcie rodziców naszych wychowanków. Na pewno przez te ponad dwa lata sprawa i zamieszanie wokół niej dało się nam we znaki mentalnie, ale nie wpłynęło to na naszą pracę w klubie. Wręcz przeciwnie, odnosimy wiele sukcesów na arenie krajowej, a ostatnio wywalczyliśmy brązowy medal podczas mistrzostw Polski młodzików, a jeden z naszych trenerów przygotowywał zawodowego pięściarza do walki, którą to zawodnik ten wygrał na dużej międzynarodowej gali – dodaje Mariusz Babicz.
 

POWIĄZANE ARTYKUŁY