KGHM. Kadrowiec wygrał z „kadrowymi”

43

Prezes KGHM powinien z własnej kieszeni wypłacać wysokie odszkodowania bezprawnie zwalnianym pracownikom – to komentarz Józefa Czyczerskiego, szefa miedziowej Solidarności do wyroku, jaki zapadł dziś w legnickim sądzie pracy.

 

Polska Miedź przegrała sprawę, jaką wytoczył jej Jan Kurowski, zwolniony dziesięć miesięcy temu dyrektor departamentu kadr w biurze zarządu spółki. Sąd uznał, że prezes KGHM nie mógł go pozbawić zatrudnienia, ponieważ jako radny podlega szczególnej ochronie.

Jan Kurowski jest radnym w Legnicy. Wypowiedzenie wręczono mu w marcu ubiegłego roku, choć formalnie nie pracuje od czerwca.

Teraz firma musi mu zapłacić zaległe wypłaty wraz z odsetkami, ponieważ wypowiedzenie było nieważne. Ponadto w ciągu siedmiu dni powinna go ponownie przyjąć do pracy.

Problem polega na tym, że zwalniając Kurowskiego, w biurze zarządu – zatrudniającym około 500 osób – przy okazji zlikwidowano stanowisko dyrektora kadr.

– Czekamy na uzasadnienie postanowienia sądu. Na pewno dostosujemy się do jego orzeczenia – mówi Janusz Żołyński, dyrektor naczelny ds. pracowniczych.

– Gdyby prezesi z własnej kieszeni płacili za takie decyzje, szanowaliby ludzi i szanowaliby prawo – komentuje Józef Czyczerski. – To są działania na szkodę spółki, podobnie jak nie przyznawanie czternastki, którą później i tak trzeba będzie ludziom wypłacić, ale już z odsetkami – uważa szef miedziowej Solidarności.

Jan Kurowski nie kryje satysfakcji. – Jutro złożę swój akces potwierdzający moją gotowość do pracy. W pierwszej instancji, przed Sądem Rejonowym w Lubinie, dyrektor przegrał sprawę. Jego argumenty uznał za słuszne dopiero sąd odwoławczy w Legnicy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY