Każdy dąb to nazwisko (FOTO)

30

Każdy dąb to jedno nazwisko z listy katyńskiej. Pięć takich drzew zasadzonych zostało w Lubinie na Wzgórzu Zamkowym, w całej Polsce ponad 20 tysięcy. – Tylko do pięciu rodzin ofiar katyńskich, żyjących w naszym regionie, udało nam się dotrzeć, ale myślę, że jest ich i wiele więcej – mówi Barbara Szymańska dyrektor Zespołu Szkół Sportowych, który przyłączył się do ogólnopolskiego projektu „Katyń… ocalić od zapomnienia”.

 

Rodziny porucznika Józefa Litwinionka, osadnika wojsk. Józefa Waśniewskiego, aspiranta Leona Słomińskiego, aspiranta Lucjana Kacprzaka oraz st. post. Jana Stupnickiego nie kryły łez wzruszenia, gdy sadziły dziś drzewa upamiętniające ich ojców czy dziadków, którzy zostali zamordowani przez NKWD siedemdziesiąt lat temu.

– Pamiętam dzień, kiedy ojciec odchodził z kolegami, był policjantem. Miałam siedem lat, kiedy widziałam go po raz ostatni. Mama zawsze wierzyła, że wróci, czekała na niego. Nigdy nie znalazła sobie nowego towarzysza życia – opowiada Leokadia Nizioł, córka Lucjana Kacprzaka.

W domu pani Lucjany zawsze pamiętało się o Katyniu, podobnie jak w domach innych oficerów, którzy zginęli wtedy w katyńskim lesie. Choć nie było wolno, wciąż o tym rozmawiano. Gdy lubiński Zespół Szkół Sportowych włączył się w ogólnopolski projekt upamiętniający ofiary mordów w Katyniu, Twerze i Charkowie, w wielu rodzinach mieszkających w naszym regionie tamte wspomnienia ożyły.

– Uznałam, że ten projekt to najlepszy sposób, żeby przypomnieć młodym, co się stało siedemdziesiąt lat temu – wyjaśnia dyrektor ZSS Barbara Szymańska. – Udało nam się dotrzeć do pięciu rodzin, dzięki pomocy Związku Sybiraków. Wszyscy z ogromnym wzruszeniem zareagowali na przedsięwzięcie. Usłyszeliśmy wiele ciekawych, bardzo osobistych opowieści, dzięki temu tamta tragedia nabrała dla młodych ludzkiego, rodzinnego charakteru – dodaje.

– Wydaje się, że o Katyniu powiedziano już wszystko, ale to nie prawda. Wiemy, że zginęło wtedy ponad dwadzieścia tysięcy osób, ale zapominamy, że ponad dwadzieścia tysięcy rodzin straciło kogoś bliskiego – podsumował prezydent Robert Raczyński.

I właśnie to przypomniał ten projekt.


POWIĄZANE ARTYKUŁY