Jednokolorowe taryfy

33

LUBIN. Plany wprowadzenia jednakowego koloru dla wszystkich taksówek i zniesienia obowiązkowego egzaminu z topografii miasta. W kilku miejscach w Polsce pojawiają się pomysły, które spotykają się z poparciem lub dezaprobatą szoferów. A co na to lubińscy taksówkarze?

– To jest świetny pomysł, bo bardzo ładnie by to wyglądało. Nie przeszkadzałoby mi nawet, gdybym sam musiał pokryć koszty przemalowania swojego samochodu. Trzeba inwestować w takie pomysły – mówi Zygmunt Doleżek, lubiński taksówkarz. Kwestia zniesienia egzaminów z topografii miasta także nie jest dla pana Zygmunta problemem. – Po co tracić pieniądze na testy? Przecież w dzisiejszych czasach mamy GPS-y, więc każdy, nawet początkujący taksówkarz, da sobie radę – tłumaczy mężczyzna.

Innego zdania jest Henryk Wdowiak, jego kolega z postoju. Taksówkarz nie zgadza się na jednolity kolor taryf, i nieweryfikowanie wiedzy przyszłych taksówkarzy.

– To jest absurd! Kto miałby za to niby zapłacić? Przemalowanie auta, to są ogromne koszty. Można by okleić samochody specjalną folią w danym kolorze, jednak nie ma nic za darmo – zauważa mężczyzna.

– Na zachodzie faktycznie funkcjonuje to całkiem nieźle, jednak na przykład w Niemczech istnieją wielkie firmy przewozowe i to one martwią się o kolor samochodów w momencie zmiany przepisów. Ja, jako prywatny taksówkarz, musiałbym sam pokryć te koszty. Nie rozumiem czemu miałoby to służyć – podsumowuje pan Henryk.

Kierowca nie zgadza się także ze zniesieniem egzaminów. – Te testy są niezbędne. Mimo że większość rzeczy faktycznie wychodzi w praktyce, to egzaminy wymagają naprawdę elementarnej wiedzy – zaznacza.

Testy polegają na określeniu możliwie najszybszej drogi dojazdu do wskazanego przez arkusz miejsca. – Uważam, że każdy taryfiarz powinien wiedzieć, z której drogi może korzystać w danej chwili. GPS już niejednego kierowcę wpuścił w maliny. Poza tym bardzo często zdarza się tak, że ludzie nie proszą o zawiezienie na konkretną ulicę tylko pod sklep, park, knajpę… A tych bardzo często GPS nie wykrywa. I co wtedy? – zauważa.


POWIĄZANE ARTYKUŁY