Niesprawny bus pokrzyżował im plany (aktualizacja)

36

Wolontariusze z Gminnego Gimnazjum w Lubinie mieli dołączyć do akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Na Ukrainę jednak nie dotarli i w tym roku już nie wyjadą. Z przyczyn niezależnych od chęci dzieci czy zaangażowania opiekunów ze szkoły, młodzi lubinianie wrócili do domu.

Grób Karola Kozickiego
Fot. Materiały prasowe Fundacji Studio Wschód

W sobotę dziesięcioro gimnazjalistów wraz z opiekunem wyjechało, by porządkować polskie groby na Ukrainie. W trakcie podróży, w okolicach Wrocławia, zepsuł się bus, którym jechali uczniowi. Dyrektor interweniował w tej sprawie do Fundacji Studio Wschód, prosząc o podstawienie busa zastępczego. To fundacja jest bowiem organizatorem całej akcji i to ona przygotowała przejazd konwoju busów na Ukrainę i w stronę powrotną. Okazało się jednak, że bus zastępczy też był niesprawny.

– Było już bardzo późno. Razem z opiekunem, który był wtedy z dziećmi, postanowiliśmy, że wolontariusze wracają do Lubina. Mimo to nadal byliśmy w kontakcie z fundacją, która miała odezwać się w tej sprawie. Na drugi dzień, późnym wieczorem, dostaliśmy od nich informację, że oni busa nie mają i sami musimy zorganizować transport – tłumaczy Mateusz Marciniak, dyrektor Gminnego Gimnazjum w Lubinie.

Wypożyczenie busa i wyruszenie w trasę z opóźnieniem wiązało się z tym, że grupa z Gminnego Gimnazjum jechałaby sama, a nie w konwoju. Szkoła wcześniej nie organizowała tak dalekiej podróży, a pod uwagę brano także obecną sytuację polityczną na Ukrainie. Dyrektor z opiekunem wolontariuszy stwierdzili, że samodzielna podróż jest zbyt niebezpieczna i postanowili, że tym razem dzieci nie wezmą udziału w akcji.

– Jesteśmy za te dzieci odpowiedzialni, nie mogliśmy pozwolić sobie na inną decyzję – mówi dyrektor Gminnego Gimnazjum. – Mimo że tym razem nie udało się, jesteśmy otwarci na takie akcje i chętnie weźmiemy udział w przyszłorocznej edycji – dodaje.

Szkoła propaguje udział w różnych akcjach promujących polską historię, tradycje i kulturę. Jedną z nich jest właśnie kampania „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. O tym, że gimnazjaliści nie wezmą w niej udziału, poinformowała nas matka jednej z wolontariuszek: – Jak można podstawiać niesprawne busy? Przecież powinny być wcześniej sprawdzone – denerwuje się Iwona Kruszewska. – Mam nadzieję, że po czymś takim dzieci nie zniechęcą się do wolontariatu. 

Przez trzy dni, od 5 lipca do dzisiejszego popołudnia, próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z dwoma koordynatorami ze strony Fundacji Studio Wschód. Wysłaliśmy także prośby o komentarz na adresy e-mail fundacji. Drugiego dnia wieczorem otrzymaliśmy odpowiedź SMS-em: „Wyjazd grupy z Gminnego Gimnazjum nie odbył się z powodu odmowy dyrektora szkoły” – napisał Artur Sułkowski, koordynator akcji z Fundacji Studio Wschód. 

AKTUALIZACJA:

13 lipca, tuż po powrocie wolontariuszy z Ukrainy, skontaktowała się z nami Grażyna Orłowska-Sondej, pomysłodawczyni akcji i prezes Fundacji Studio Wschód. – Na akcję wyjechało w sumie 67 busów, z czego jeden się zepsuł. Jeszcze dwa tygodnie wcześniej ten bus był na terenie Ukrainy. Próbowaliśmy zorganizować nowego busa, ale prosiliśmy też dyrektora szkoły, żeby sam podzwonił po firmach przewozowych, bo z Polski jest to łatwiejsze. We wtorek rano udało nam się załatwić transport z Lubawki, a właściciel już zdążył ubezpieczyć busa. Czekał jedynie na odpowiedź dyrektora Gminnego Gimnazjum z Lubina, który już nie zgodził się na wyjazd grupy – wyjaśnia główna koordynatorka akcji.

O samej akcji pisaliśmy wcześniej: Uporządkują polskie groby na Ukrainie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY