Historia Defilu na kolejnym krążku

508

Będzie kontynuacja projektu „The Feel of Defil”, jak zapowiada Emil Bonifaczuk, pomysłodawca i sympatyk instrumentów defilowych. Inicjatywa jest o tyle ciekawa, że nie da się przewidzieć efektu końcowego. Ponadto to okazja dla miłośników gitar, instrumentów smyczkowych, mandolin, banjo czy ukulele wyprodukowanych przez lubińską fabrykę instrumentów Defil, którzy będą mogli pokazać się szerszej publiczności. Być może na drugim krążku pojawią się muzycy z Lubina. Autorskie nagrania można przesyłać do 30 listopada.

Emil Bonifaczuk (prywatne archiwum)
Emil Bonifaczuk (prywatne archiwum)

– Tytuł „The Feel of Defil”, to taka igraszka językowa z mojej strony. Brzmi to niemalże jak „Defil of Defil”. Ma przywodzić na myśl uczucia związane ze starą, podrapaną, ale ciekawie brzmiącą gitarą – mówi Emil Bonifaczuk, inicjator projektu muzycznego.

Emil Bonifaczuk ma sentyment do instrumentów defilowych. Pochodzi z Głogowa, a więc blisko lubińskiej fabryki. Obecnie mieszka z rodziną w Poznaniu. Pracuje jako specjalista ds. promocji w branży edukacyjnej, ale z zamiłowania jest muzykiem. – Pierwszych lekcji na gitarze udzielał mi mój tata. Później uczęszczałem do ogniska muzycznego – wspomina muzyk. Jego pierwsza gitara pochodziła z Defilu. Tak samo jak pierwsza elektryczna. Muzyk ma w swojej kolekcji aż kilkanaście egzemplarzy gitar tej firmy.

– Najstarsza to parlor z lat pięćdziesiątych oraz mandolina z 1962 roku. Najmłodszy jest Aster Lux z 1991 roku, zdecydowanie jeden z moich ulubionych elektryków – opowiada Emil Bonifaczuk.

Każda z tych gitar jest wykorzystywana do tworzenia nowych kompozycji i ma swoje miejsce w projekcie Fryvolic Art.

DEFIL Aster Lux z 1991 roku, fot. Emil Bonifaczuk,
Defil Aster Lux z 1991 roku (prywatna kolekcja, fot. Emil Bonifaczuk)

Pierwszy krążek „The Feel of Defil” był próbą zmiany wizerunku fabryki. Defil jest dość mocno krytykowany, jednak, jak wspomina Emil Bonifaczuk, wielu muzyków dostrzega w tych instrumentach potencjał, charakterystyczne brzmienie. I chyba zaczyna przynosić to pozytywne efekty, bo jak zauważa organizator, coraz więcej ludzi na słowo „Defil” reaguje z sympatią.

– Głównym celem projektu jest przede wszystkim edukacja historyczna. Staramy się, by wykorzystane w nagraniach instrumenty były dokładnie opisane, a w materiałach promocyjnych pojawiły się ich zdjęcia – wyjaśnia Emil Bonifaczuk. – To również radość tworzenia muzyki, wspólnego grania i często ciekawych kooperacji. Jestem przekonany, że z każdą edycją projektu defilowa rodzina, którą niewątpliwie stanowimy, będzie się stale powiększać – dodaje.

Budynek Defilu, po II wojnie światowej, został przejęty przez polskie władze komunistyczne, gdzie podtrzymano jego dawną funkcję. Wcześniej mieściła się tam poniemiecka fabryka mechanizmów fortepianowych. Nie był to jedyny zakład na Dolnym Śląsku. Podobne fabryki produkujące instrumenty muzyczne funkcjonowały w Legnicy i Częstochowie, jak również w kilku innych miastach Polski.

Pomimo dużej popularności Defilu nie każdy mógł pozwolić sobie w czasach PRL-u na zakup, nowej gitary, zwłaszcza elektrycznej. – Ceny nowych gitar oscylowały w granicach wysokości średniej miesięcznej pensji – przybliża muzyk. Część z tych instrumentów sprzedawano podczas targów krajowych, jak również bardzo dużą ilość eksportowano do państw komunistycznych, w tym na Kubę.

DEFIL, od lewej: mandolina z 1962 roku i gitara klasyczna damska popularna z 1995 roku, fot. Emil Bonifaczuk
Defil, od lewej: mandolina z 1962 roku i gitara klasyczna damska popularna z lat 50-tych XX wieku (prywatna kolekcja, fot. Emil Bonifaczuk)

– W 1968 roku odnotowano, że na Wiosennych Targach Krajowych w Poznaniu samych tylko zabawek muzycznych sprzedano prawie 45 tysięcy sztuk – podaje Emil Bonifaczuk.

Trudno jednak oszacować ile instrumentów wytworzono przez wszystkie lata istnienia zakładu w Lubinie. – Pewne jest, że już w 1978 roku ich liczba przekroczyła milion egzemplarzy – dodaje muzyk. Proces likwidacji Defilu rozpoczęto w 2001 roku.

– U podstaw fenomenu instrumentów defilowych leży pamięć i tożsamość. W końcu są to nasze, polskie instrumenty. Nie są oczywiście doskonałe, ale wielu muzyków dostrzega w nich spory potencjał – wyjaśnia Emil Bonifaczuk.

Jak przyznaje pomysłodawca projektu, chciał on dotrzeć do szerszego grona sympatyków i kolekcjonerów lubińskich gitar. Stąd anglojęzyczne tytuły na płycie, jak również przetłumaczone na ten język informacje na stronie wydawnictwa. Sama płyta to międzynarodowa kompilacja nagrań, między innymi muzyków z USA, Rosji, Litwy. Ale Emil Bonifaczuk liczy też na współpracę z lubinianami.

Jeszcze nie wiadomo, jak przebiegnie proces tworzenia. Artyści mają dużą swobodę, nie jest im narzucony gatunek czy forma ekspresji. Można wykorzystać do nagrań gitarę, bas, instrumenty smyczkowe, mandolinę, banjo, ukulele itd. Istnieją tylko dwa warunki: utwory muszą być stworzone za pomocą choć jednego defilowego instrumentu i nie mogą być coverami. – Być może dojdzie do ciekawych jam-sessions oraz różnych interesujących kooperacji – mówi Emil Bonifaczuk. Mogą to być utwory solowe, bądź grupowe.

Projekt okładki, fot. ilustracyjna, Emil Bonifaczuk
Projekt okładki, Emil Bonifaczuk

Wytwórnia BONImedia promuje głównie rockowe brzmienia, jednak unikatowość projektu „The Feel of Defil” polega na tym, że to od nadesłanych zgłoszeń zależy, w jakim klimacie będzie płyta. Pierwsza edycja była dla Emila Bonifaczuka zaskoczeniem. Otrzymał bardzo dużo utworów bluesowych. Co tym razem znajdzie się na płycie, okaże się pod koniec tego roku. Przy czym muzyk ma nadzieję, że w drugiej edycji projektu wezmą udział również lubinianie, których zabrakło poprzednio.

– Na moich barkach spoczywa kwestia sprowadzenia tego wszystkiego do wspólnego mianownika. Gwarantuję, że na płycie nie będzie ani przez sekundę nudno. Będzie się działo – zapewnia muzyk.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 30 listopada tego roku na adres: emil@bonimedia.pl. Informacje o wydarzeniu można śledzić na Facebooku. Regulamin i więcej informacji na stronie wydawnictwa BONImedia.

Premiera płyty „The Feel of Defil vol. 2” przewidziana jest na grudzień tego roku.

Płyta jest niekomercyjna, utwory będzie można pobrać za darmo na stronie wydawnictwa. A uczestnicy projektu otrzymają wydania kolekcjonerskie kompilacji około dwudziestu utworów w postaci płyty CD.


POWIĄZANE ARTYKUŁY