– Każdy wyjazd z bazy mógł zakończyć się śmiercią. Ale jeśli dziś byłaby możliwość, by tam wrócić, to na pewno pojechałbym raz jeszcze – przyznaje 39-letni lubinianin Robert Jacyszyn, który w Afganistanie spędził ponad pół roku. Prezydent miasta i pracownicy Wojskowej Komendy Uzupełnień z Głogowa odznaczyli dziś osoby, które przyczyniły się do obronności kraju.
Na uroczystość, oprócz lubińskich żołnierzy, który służyli w Iraku i Afganistanie, zaproszono także rodziców, których przynajmniej trzech synów pełniło nienaganną, czynną służbę wojskową. Z rąk komendanta Wojskowej Komendy Uzupełnień z Głogowa, Piotra Mielniczuka rodzice otrzymali srebrne medale, jako wyraz szacunku i uznania.
– Ja niestety nigdy nie dostąpię tego zaszczytu, bo mam dwie córki. W związku z tym gratuluję tak odważnych synów oraz poświęcenia i wytrwałości – mówi prezydent Lubina Robert Raczyński.
– Jesteśmy bardzo dumni z synów. Dziś mają 29, 30 i 34 lata. Nasi chłopcy służyli w różnych jednostkach. Te medale są dla nas ogromnym wyróżnieniem – twierdzą zgodnie Urszula i Krzysztof Łącz.
Gwiazdą Iraku i Afganistanu nagrodzono natomiast Artura Szwarca oraz Roberta Jacyszyna. – Służyłem tam w charakterze cywilnego ratownika medycznego, zabezpieczałem patrole. Podstawą było zgranie z grupą. W tak trudnych warunkach, w jakich my musieliśmy przebywać, wszystko jest kwestią współżycia między ludźmi. My potrafiliśmy być zgranym zespołem. Dlatego jeśli ponownie zaproponowano by mi wyjazd, nie zastanawiałbym się ani przez chwilę. Co prawda mam żonę i syna, jednak wyjazdy są bardzo opłacalne finansowo – mówi wprost Robert Jacyszyn.
Na misję na pewno nie pojedzie natomiast Artur Szwarc. – Byłem w Iraku na piątej zmianie, czyli pół roku w latach 2005-2006. Po powrocie nie miałem większych trudności z przystosowaniem się do otoczenia. Jeszcze kilka lat pracowałem służyłem w polskiej armii. Później poznałem żonę, musiałem nieco zmienić swój styl życia. Przyjechałem tutaj i dziś pracuję w branży informatycznej – dodaje Artur Szwarc.