Górnicy pozbawieni czternastki

15

– Nie dostaliśmy żadnej informacji, nie wiemy z czego to wynika, ale okazuje się, że nie dostaniemy czternastki – grzmi poirytowany górnik zatrudniony w Zakładzie Wzbogacania Rud lubińskiego KGHM. Do 15 stycznia na konta wszystkich górników powinna trafić tzw. czternasta pensja. Pieniądze otrzymały jednak tylko 1774 osoby, 174 górników zostało na lodzie.

Jako oficjalną przyczynę niewypłacenia czternastki, biuro prasowe KGHM podaje nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy.

– Według kodeksu pracy i naszych wewnętrznych przepisów pracodawca ma prawo zabrać pracownikom czternastą pensję za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy – wyjaśnia Anna Osadczuk, rzecznik prasowy Polskiej Miedzi. – Część pracowników miało taką nieobecność, stąd decyzja dyrektorów poszczególnych oddziałów – dodaje.

Tymczasem, jak utrzymują pracownicy, nikt oficjalnie nie poinformował ich, że nie dostaną pieniędzy. Tuż przed  piętnastym stycznia, czyli terminem, kiedy zwykle otrzymywali czternastki, pojawiły się jedynie nieoficjalne doniesienia, że nie wszyscy dostaną pieniądze.

– Wtedy zorientowaliśmy się, że jest to kara za udział w sierpniowym strajku, kiedy walczyliśmy, aby rząd nie prywatyzował kopalni. Grożono nam potem, że nie dostaniemy czternastek i jak widać, słowa dotrzymano – nie kryją górnicy. Nie podają nazwisk, bo boją się konsekwencji.

Część załogi, która nie otrzymała czternastek usiłowała jeszcze odwołać się od decyzji dyrektorów. Skierowali do nich pisma, które w wielu przypadkach zostały uznane. Niektóre podania zostały jednak odrzucone.

– Tak było choćby w przypadku Zakładu Wzbogacania Rud. Z 60 osób, które strajkowały, 57 napisało podania, jednak tylko 25 zostało zaakceptowanych. Jak powiedział dyrektor Andrzej Konieczny, nieobecność w pracy górników spowodowała poważne zagrożenia dla funkcjonowania zakładu i konieczne było wzywanie pracowników dozoru – tłumaczy rzecznik.

Wielu górników odwołało się jeszcze od decyzji pracodawców i czekają na ponowne rozpatrzenie swoich wniosków. Pozostali mogą liczyć na pomoc związkowców. Ci nie zmieniają zdania, że sierpniowy strajk był legalny i  czternastka należy się każdemu pracownikowi. Zbierają zatem upoważnienia od załogi, a potem zamierzają skierować sprawę do sądu.

– Żyjemy w czasach, gdzie mamy do czynienia z kulturą azjatycką. Pracodawca nie uzasadniając w żaden sposób swojej decyzji, pozbawił pracowników należnej im pensji – mówi poirytowany Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. – W wyznaczonym terminie pieniądze nie wpłynęły na ich konta. Potem dyrektorzy pozamykali się w swoich gabinetach, nie ma z nimi żadnego kontaktu i myślą, że wszystko jest w porządku. Nie było jeszcze takiej sytuacji przez ostatnie 30 lat. To jest wstyd żeby w europejskim demokratycznym państwie tak traktować pracowników – dodaje.

Związkowcy deklarują pomoc dla poszkodowanych pracowników.

– Wszystkie osoby, których pracodawca niesłusznie pozbawił czternastej pensji mogą się do nas zgłosić. Pomożemy każdemu, nawet osobom, które nie są zrzeszone w związkach – dodają liderzy związkowi.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY