Francuzki zatrzymały Zagłębie

10

– Jesteśmy wkurzone i na pewno zrobimy wszystko, aby wygrać ten mecz – mówiła Karolina Semeniuk-Olchawa, zawodniczka KGHM Metraco Zagłębia Lubin przed spotkaniem rewanżowym z Metz Handball. Przypomnijmy iż Francuzki na własnym parkiecie wygrały z lubiniankami jedną bramką (29:28). W drugim spotkaniu lubinianki miały spore szanse na zwycięstwo, ostatecznie jednak lepsze po raz drugi okazały się podopieczne Sandora Raca, szkoleniowca Metz.

Wynik spotkania w 2. minucie otworzyła niezawodna Karolina Semeniuk-Olchawa. Kontratak Francuzek wybroniła pewnie Monika Maliczkiewicz. Zagłębie wykorzystało tą sytuację i zdobyło druga bramkę za sprawą Agnieszki Jochymek. Goście pierwsze celne trafienie zanotowali w 4. minucie, a autorką bramki była Paule Baudouin. Miedziowe co chwilę były niesione dopingiem własnej publiczności, która stawiła się licznie w sali gimnastycznej lubińskiej „czternastki”.

Po dziesięciu minutach było 3:3. Do 18. minuty na prowadzenie wychodziły Francuzki. Jednak od kolejnego trafienia, które zanotowała Agnieszka Jochymek (na 6:6), miedziowe przejęły inicjatywę i do przerwy prowadziły 12:9. Spotkanie obfitowało w żółte kartki i kary dla obu zespołów. Upomnienia nie ominęły również szkoleniowców. Żółtą kartkę dostała Bożena Karkut, a czerwoną otrzymała Karolina Semeniuk-Olchawa (trzy dwuminutowe kary).

W drugiej połowie miedziowe do 42. minuty zdobyły trzy trafienia. W tym czasie Francuzki doprowadziły do remisu, a później wyszły na prowadzenie. Do końca spotknia rywalki Zagłębia narzucały swoje tempo. Dodatkowo dobrze w bramce Metz spisywała się Gervaise Pierson. Podopieczne Sandora Raca zwyciężyły 24:22.

– Spotkały się wyrównane zespoły. Niewiele zabrakło nam do awansu. Realnie patrząc, to zagrałyśmy dużo gorzej niż we Francji. To nie była ta sama ekipa, jeżeli chodzi o grę w obronie. Dodatkowo czerwona kartka Karoliny na pewno nam nie pomogła w drugiej połowie. Duża ilość kar może nam tak nie przeszkadzała, bo i w piątkę potrafimy dobrze zagrać. Zabrakło mi wsparcia rozgrywających w tej drugiej połowie, kiedy trzeba było rzucić z drugiej linii. – skomentowała Bożena Karkut, szkoleniowiec Zagłębia Lubin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY