Folklor też dla młodych

133

Dla Oli, Asi i Beaty występować w zespole ludowym to żaden wstyd. Jednak takich jak one młodych osób jest coraz mniej. Wśród grup, które dzisiaj rywalizowały w Lubinie podczas Przeglądu Zespołów Folklorystycznych Powiatu Lubińskiego, młodych była zaledwie garstka. Jednak żywiołowości na scenie nie brakowało.

Zespół Lubin i Danuta Kumor

– Wciąż szukamy młodszych twarzy – mówi ze śmiechem Danuta Kumor z Zespołu Folklorystycznego Lubin, w którym obecnie najmłodszy wykonawca ma 57 lat, a najstarszy 82. – Wychowaliśmy masę młodych. Jednak gdy pokończyli szkoły, przeprowadzili się, rozpoczęli pracę, skończyli przygodę z zespołem. Większość z nich związała się z muzyką. Na przykład Justyna z muzykalnej rodziny Kondziołków dziś występuje w operze w Katowicach – dodaje pani Danuta. – Stworzyliśmy specjalny program, otrzymaliśmy na niego dofinansowanie z powiatu lubińskiego. Chodzimy po szkołach i przedszkolach, przekazując to, co nam przekazali rodzice i dziadkowie. Może zdołamy kogoś namówić do przyłączenia się do zespołu. Brakuje nam tylko świetlicy w Krzeczynie, gdzie moglibyśmy ćwiczyć. W tej chwili jeździmy do Chróstnika – mówi.

Wywodzący się z Krzeczyna Wielkiego Zespół Lubin jest grupą bardzo żywiołową. Podczas jego występów nie brakuje tańca, krzyku i przytupu. W tym roku zespół świętuje 35-lecie istnienia. Na wrzesień szykuje imprezę z tej okazji.

W tej chwili grupa ma w swoim repertuarze dziesięć podstawowych programów i trzy pary strojów. Tworzy ją 25 osób: siedmioosobowa kapela, cztery pary taneczne oraz chór.

Asia i Ola z Zespołu Zachęta z Zimnej Wody

W Lubinie zespół wystąpił dziś z repertuarem rzeszowskim. Czy liczą na wygraną?

– Lubimy gdy ocenia nas profesjonalne jury, wtedy dostajemy powera, żeby działać dalej, żeby robić coś lepiej – przyznaje pani Danuta, zdradzając, że zespół stara się analizować nagrania swoich występów, żeby wiedzieć, co poprawić.

– Liczy się satysfakcja, a nie zajęte miejsce – przyznaje Witold Klocek z Zespołu Folklorystycznego Leśne Echo z Raszówki. Kiedyś grupę tworzyło koło gospodyń wiejskich. Dziś koła już nie ma, a zespół nadal występuje. Zdecydowaną większość grupy stanowią panie – śmieją się, że już emerytki. Na 13 osób jest tylko jeden mężczyzna – pan Witold. Gdy pytamy, czy niełatwo się dogadać z tyloma kobietami, odpowiada z uśmiechem: – Nie, skąd. W końcu z powodzeniem udaje im się porozumieć, tworzyć i występować już od 10 lat.

Od wielu lat – dokładnie od 15 – istnieje też Zespół Folklorystyczny Zachęta z Zimnej Wody. Joanna Rylska występuje w nim od momentu, kiedy powstał, więc od małego. Jej rodzina też do niego należy.

– Namówiłam do tego też Olę – mówi wskazując na Aleksandrę Pęciak, która występuje w zespole od 10 lat. – Od dziecka grałyśmy na instrumentach i śpiewałyśmy, więc to było naturalne – dodaje.

Zarówno Asia, jak i Joanna obecnie studiują. Dla nich występowanie na scenie w strojach ludowych, śpiewając ludowe piosenki to żaden obciach. Jak przyznają ze śmiechem, umiejętności wyniesione z zespołu przydają się na weselach i urodzinach.

Beata, pięcioletnia Kinga i dziesięcioletnia Basia z Zespołu Sasanka

Znacznie krócej, bo dopiero od roku z zespołem folklorystycznym związana jest Beata Honc. – Należę do Sasanek od roku. Skąd taki pomysł? Lubię śpiewać, lubię występować na scenie, więc dlaczego nie. Do tego ten zespół ma próby w naszej miejscowości, czyli Kliszowie. Namówiłam przy okazji młodszą siostrę, 10-letnią Basię – mówi Beata. – Dla nas występy w różnych miejscach to ciekawe doświadczenie, można też poznać sporo nowych ludzi – dodaje.

Przegląd Zespołów Folklorystycznych towarzyszył lubińskiej majówce po raz drugi. Jednak po raz pierwszy wykonawców oceniało jury. Trzy najlepsze grupy w nagrodę wystąpią podczas tegorocznych Dni Lubina. A będą to: Zespół Folklorystyczny Lubin, Ziemi Ścinawskiej i Roztoka.

W czasie gdy zespoły występowały na scenie, tuż obok można było kupić kwiaty i rośliny. Choć pogoda była mniej łaskawa niż wczoraj, bo błoniach kręciło się sporo osób. Według danych organizatorów, pierwszego dnia imprezy, błonia odwiedziło 12 tysięcy osób.


POWIĄZANE ARTYKUŁY