Deszcz nie przeszkodził im w dobrej zabawie

2536

Pogoda pokrzyżowała dzisiaj plany organizatorom Festiwalu Ludowo i Radośnie, którzy w ostatniej chwili musieli przenieść imprezę z pleneru pod dach. W ten sposób w Domu Dziennego Pobytu „Senior” zrobiło się dziś wyjątkowo tłoczno i gwarno.

Festiwal jest jedną z wielu imprez organizowanych przez lubińskich seniorów. W tym roku zespoły folklorystyczne miały występować pod halą Regionalnego Centrum Sportowego, a po muzycznym przeglądzie starsi lubinianie planowali potańcówkę w plenerze. Deszcz sprawił, że festiwal w krótkim czasie trzeba było przenieść do siedziby „Seniora”.

– Nie spodziewałam się, że tak nam to pójdzie. Chwilami był tu kolorowy zawrót głowy, ale poradziliśmy sobie.Jestem dumna ze swoich pracowników i jestem dumna z seniorów, którzy nam cudownie w tym wszystkim pomogli, bo czują się tu jak u siebie i zawsze możemy na nich liczyć – mówi Elżbieta Miklis, kierownik Domu Dziennego Pobytu „Senior” w Lubinie. – Pogoda nie dopisała, ale pamiętajmy, że deszcz jest nam niezwykle potrzebny i cieszą się z niego rolnicy oraz ogrodnicy – podkreśla.

Przed seniorami wystąpiło dziś dziesięć zespołów: Wrzos, Agat, Osieczanki, Leśne Echo, Marzenie, Serbowiacy, Zespół Folklorystyczny Ziemi Ścinawskiej, Sasanka, Zibi Band i Hosadyna od Lubina.

– Na dzisiejszy festiwal specjalnie kupiłyśmy sobie folkowe spódniczki, mamy też nasze agatowe korale, które są wizytówką naszego zespołu. Mamy w repertuarze około dziewięćdziesięciu piosenek i pierwsza część naszego występu była ludowa, a druga radosna – opowiada Elżbieta Markowska, kierowniczka grup Agat z Jeleniej Góry.

Zespół istnieje 26 lat. Irena Korcińska jest w nim najmłodsza stażem – do Agatu dołączyła cztery lata temu. Jest także chórzystką w Filharmonii Dolnośląskiej. – Wahałam się między tańcem a śpiewem i ten drugi zwyciężył. W zespole mam koleżanki, z którymi dobrze mi się współpracuje i atmosfera jest jak w rodzinie – uśmiecha się.

Wiele zespołów, które dziś pojawiły się w „Seniorze”, jest już dobrze znanych lubińskiej publiczności. Wśród nich są Serbowiacy. Występująca tu Jolanta Krasicka przyznaje, że przynależność do folklorystycznej grupy to sposób na odwiedzanie różnych miejsc, nie tylko w kraju: – To jest bardzo energiczny zespół i chociaż mamy już swój wiek, to organizowaliśmy zabawy andrzejkowe i sylwestrowe, pokazywaliśmy się na dożynkach, braliśmy udział w konkursach nad morzem i w górach. Odwiedziliśmy nawet Pragę i Rzym – wylicza.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY