Dawali instrumentom duszę, spotykają się od wielu lat

1395

Mimo że Dolnośląska Fabryka Lutnicza w Lubinie nie działa od 14 lat to jej pracownicy i lutnicy spotykają się, aby powspominać czasy jej świetności. Tworzone instrumenty do dnia dzisiejszego cieszą ucho swoich konstruktorów, a rodzina Defilu przy każdej okazji zaraża pozytywną energią i wspólnym śpiewem.

Dolnośląska Fabryka Lutnicza była jednym z najważniejszych zakładów w historii Lubina. W fabryce konstruowano gitary, skrzypce, pianina i wiele innych instrumentów.

– Kiedy pracowaliśmy panowała bardzo rodzinna atmosfera. Działo się wiele, choć praca była bardzo ciężka, ale każde imieniny, każde urodziny, wszystkie uroczystości były przez nas celebrowane. Niestety w 2005 r. fabryka przestała istnieć, ale po kilku latach podjęliśmy decyzję, żeby każdego roku organizować takie spotkania, w okolicach dnia św. Cecylii, patronki muzyki i lutników – opowiada Krzysztof Węgrzyn, były pracownik Dolnośląskiej Fabryki Lutniczej.

– Takie spotkanie to wspaniała rzecz, bo możemy się wszyscy spotkać, a na co dzień nie ma na to czasu. To okazja do wspólnej zabawy i śpiewów oraz do wspomnień. Podczas pracy w Defilu zyskałem wielu kolegów, koleżanek i przyjaciół i jesteśmy bardzo zżyci ze sobą. Dla mnie ta praca to wielka pasja – mówi Tadeusz Jasiurkowski, były pracownik Defilu.

W trakcie spotkania rozdano wszystkim uczestnikom śpiewniki, a orkiestra dała popis swoich możliwości i możliwości instrumentów wyprodukowanych w Defilu.

– Spotykamy się w ten sposób od ponad 10 lat, w tym roku po raz pierwszy jesteśmy w ratuszu. Pracowałem w fabryce tylko przez 14 lat. To przepiękna praca, gdyż nasze dzieła cieszą ucho, ale również oko – dodaje Węgrzyn.

Od 5 lat w organizacji spotkań lutnikom pomaga lubiński Ośrodek Kultury „Wzgórze Zamkowe” (dziś Muzeum Historyczne). Za każdym razem cieszą się one sporą popularnością.

– Zarówno dla nas jak i dla osób, które przychodzą na te spotkania to możliwość wymiany wspomnień. Dla młodszego pokolenia, które pamięta Defil jako dzieci, to dobry sposób na poznanie historii naszego miasta, bo ewidentnie ten zakład to spory element tej historii. Wiele osób przyjechało z całego kraju do Lubina, żeby pracować specjalnie w tej fabryce. Warto o tym pamiętać, a te osoby chcą się dzielić swoimi opowieściami, więc jest to dobra okazja, żeby dowiedzieć się więcej na ten temat – wyjaśnia Olga Spiak z Muzeum Historycznego w Lubinie.

Olga Spiak, Muzeum Historyczne w Lubinie

Przed spotkaniem w ratuszu byli pracownicy Defilu i lutnicy wzięli udział w okolicznościowej mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.


POWIĄZANE ARTYKUŁY