Cofnął plan, wstrzymał inwestycje

24

Lokalni przedsiębiorcy załamują ręce. Wszelkie inwestycje na Przylesiu zostały bowiem zatrzymane. A wszystko za sprawą radnego Lecha Duławskiego (PO), który podczas ostatniej sesji, kiedy dyskutowano nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego osiedla, złożył wniosek o cofnięcie uchwały do miejskich architektów.

 

Chodziło o drogę, zdaniem radnego kluczową inwestycję, która miałaby być kolejnym łącznikiem z ulicą Piłsudskiego. Propozycja została uwzględniona w opisie planu, radny żądał jednak wyraźnego oznaczenia jej na mapie. Z tego względu zawnioskował o nie przyjmowanie uchwały. Dlatego teraz żadna z zaplanowanych na Przylesiu inwestycji nie może dojść do skutku.

Najbardziej martwią się tym lokalni przedsiębiorcy. Barbara i Zdzisław Żarscy od pięciu lat czekają na remont i przebudowę sklepu zlokalizowanego przy ulicy Jastrzębiej.

– Ten sklep to zwykły blaszak, postawiliśmy go jeszcze w latach dziewięćdziesiątych – nie ukrywa Zdzisław Żarski. – Teraz w XXI wieku to zwykłe straszydło i wymaga gruntownej przebudowy, tym bardziej, że w lecie jest tam za gorąco, a zimą za zimno – dodaje.

Lubinianie pięć lat temu wykupili od miasta działkę, na której położony jest ich nieruchomość, płacąc za nią prawie 50 tys. zł. Mając wstępną zgodę magistratu, zamierzali rozpocząć przebudowę. Niestety okazało się, że ówczesny plan zagospodarowania przestrzennego nie uwzględnia takiego remontu. Złożyli więc stosowne dokumenty i czekali.

– Byliśmy pewni, że teraz wszystko się uda, bo nowy plan uwzględniał przebudowę naszego sklepu. I co teraz? Mamy wstępną zgodę na kredyt, na wiosnę mieliśmy ruszać z pracami, a okazało się, że jeden z radnych zablokował cały plan – opowiada ze łzami w oczach Barbara Żarska.

Kobieta ma żal do radnego Duławskiego, że przez jego roszczenia, rozwój osiedla został wstrzymany.

– Jeden radny ma decydować o losie całego osiedla? – pyta lubinianka. – Mnie rozgrywki polityczne nie interesują. Myślałam, że skoro prezydent jest bezpartyjny, to w tym mieście dużo będzie się działo, ale widzę, że partie wszystko blokują – dodaje.

W podobnej sytuacji jest też rodzina Izabeli Łęckiej-Balon, także prowadzącej działalność przy ulicy Jastrzębiej. Wraz z mężem kobieta załatwiła już kredyt, mając pewność, że wkrótce będzie mogła powiększyć budynek obecnej kwiaciarni.

– Planowaliśmy dobudowę i nadbudowę. Przy kwiaciarni powstałby jeszcze jeden pawilon handlowy, a na piętrze mieszkania. Mamy dwie córki i chcieliśmy zapewnić im lepszy start, wykupiliśmy więc działkę i szykowaliśmy się do remontu. Teraz nie wiem, co będzie dalej – załamuje ręce kwiaciarka.

Bez poparcia radnych urząd miejski nie jest w stanie pomóc mieszkańcom. Rzecznik prezydenta zapowiada jednak, że jeszcze w kwietniu magistrat ponownie przedstawi radzie projekt planu i być może tym razem zyska on akceptację rajców.

– Radni zawsze działają na przekór prezydentowi, czemu dali wyraz także w tym przypadku. Mamy jednak sygnały od przedsiębiorców, że osobiście odwiedzili radnych, by przekonać ich do przegłosowania planu. Liczymy więc, że kiedy w kwietniu ponownie trafi on do rady, zyska akceptację i przedsiębiorcy będą mogli się rozwijać i inwestować w naszym mieście – wyjaśnia Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta.

Czytaj również: www.lubin.pl/aktualnosci,9209,drogowe_problemy_radnego.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY