Chciał podgrzać jedzenie i zasnął

45

Gdyby nie szybka reakcja policjantów, mogłoby dojść do tragedii – jeden z lubinian wrócił z nocnej zmiany, chciał podgrzać sobie jedzenie i zasnął. Garnek zaczął się palić, a wydobywający się dym zaniepokoił mundurowych z pobliskiej komendy. Natychmiast przystąpili do działania.

Fot. KPP Lubin

Mężczyzna miał to szczęście, że mieszka niemal przy samej komendzie na ulicy Traugutta. Tym samym, kiedy wczoraj rano zastępca dyżurnego otrzymał informację, że z mieszkania przy komendzie wydobywa się dym, wraz z innym policjantem z drogówki, który akurat szedł do pracy, natychmiast ruszył do wskazanego budynku.

– Nikt nie otwierał drzwi, a zadymienie wzrastało. Istniało bardzo realne zagrożenie życia osób, które mogły znajdować się w budynku. Funkcjonariusze wyważyli drzwi wejściowe – relacjonuje aspirant sztabowy Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej komendy. – Na ich drodze na pierwszym piętrze pojawiła się kolejna przeszkoda. Następne zamknięte drzwi i brak reakcji na dobijanie się do nich. Policjanci zaczęli je wyważać – dodaje policjant.

Wtedy drzwi otworzył mieszkający tam mężczyzna. Jak opowiada aspirant sztabowy Pociecha, lubinian był w lekkim szoku. Funkcjonariusze wyprowadzili go na zewnątrz, a do mieszkania wszedł patrol prewencji, by, jeszcze przed przybyciem strażaków, sprawdzić czy ktoś jeszcze jest w środku.

– Uratowany mężczyzna, gdy doszedł do siebie, podziękował policjantom za szybką reakcję i ratunek. Jak powiedział, pracował na nocnej zmianie. Chciał podgrzać sobie jedzenie, ale zmęczenie dało górę i zasnął. Sam nie wie, co by się stało gdyby nie szybka i zdecydowana interwencja policji – przytacza jego słowa Jan Pociecha.

Ta historia to kontynuacja zdarzenia, o którym pisaliśmy TUTAJ.


POWIĄZANE ARTYKUŁY