Było dobrze, będzie źle (DŹWIĘK)

28

Choć według słów dyrektora Muzy Marka Zawadki rozpoczęty niedawno rok 2010 zapowiada się dla instytucji, którą prowadzi, tragicznie, to ubiegły rok był bardzo udany. – Tamten rok upłynął Muzie na wielkiej zmianie, ale to był dobry czas – mówi szef Muzy.

 

W Muzie pierwszy raz od dawna zajęto się na poważnie remontami. Udało się zmodernizować klimatyzację, wymieniono sieć łączności w sali kinowo-teatralnej, pojawiło się nowe okotarowanie, a także w dużej sali wymienione zostały w połowie fotele. 

– Wydaliśmy na to 500 tysięcy złotych budżetowych i naszego dochodu oraz 180 tysięcy, które pozyskaliśmy ze środków zewnętrznych – wyjaśnia dyrektor Marek Zawadka. – Poza dotacją kupiliśmy jeszcze sprzęt nagłaśniający, bo nasz miał 10 lat i się rozsypał. Impulsem do tego było również to, że na każdy koncert większego zespołu musieliśmy domawiać sprzętu na kwotę od 3 do 6 tysięcy złotych. Podobny problem wciąż mamy z oświetleniem na dużej sali.

Dyrektor obawia się, że z powodu zmniejszenia przez radnych miejskich dotacji dla Muzy, nie uda mu się dokończyć rozpoczętych inwestycji. I oświetlenie pozostanie, jakie jest, a w dużej sali nie pojawi się więcej nowych foteli.

Oprócz swojej standardowej działalności, Muza rozpoczęła także zupełnie nową. – Staliśmy się mecenasem dla zespołów lokalnych – dodaje z dumą Marek Zawadka. – Wydaliśmy płyty zespołów Percival, Overcast, Mikrofony Kaniony, składankę „Muzyka z oblężonego miasta” – wylicza.

W przygotowaniu są obecnie płyty grup Flowers oraz Naaman. Nie widomo jednak, kiedy i czy w ogóle zostaną wydane.

Tworzenie płyt lokalnych zespołów to nie jedyna nowość. Centrum rozpoczęło jeszcze jeden projekt. W ubiegłym roku ruszyła muzowa telewizja. Powstał portal ckmuza.tv, na którym można obejrzeć relacje z koncertów, ale także wywiady z różnymi zespołami. – Strona cały czas jest w budowie. Wciąż jest modyfikowana – zapewnia dyrektor Muzy.

Ubiegły rok to jeszcze jedna istotna, choć niezbyt pozytywna dla Muzy zmiana – instytucja straciła kino. – I to bezpowrotnie – uważa szef centrum kultury. Dochody z filmów spadły z 250 tysięcy złotych, które zarabiało kino jeszcze na początku 2009 roku, do 11 tysięcy – tyle zarobiono w listopadzie ubiegłego roku.

– Wszystkie teorie, że w Lubinie można zrobić kino studyjne i elitarne są tylko teoriami, bo DKF i podobne historie cieszą się u nas trochę mniejszym powodzeniem niż w dużych miastach – dodaje dyrektor Marek Zawadka. – Nie jest wcale miło patrzeć, że mieliśmy duże kino, a teraz tego kina nie mamy. Multipleksy wyparły kina ze wszystkich miast, podobnie jest i u nas.

Zawadka zapewnia jednak, że filmy nadal będą wyświetlane w Muzie. Będą pokazywane te produkcje, na jakie pozwoli dystrybutor. Duża sala to jednak nie tylko kino, ale i kabarety, działalność różnych stowarzyszeń, a także przyjezdne teatry.


POWIĄZANE ARTYKUŁY