Beksińscy w Kulturze Dostępnej

64

Kultura Dostępna to w tym tygodniu film „Ostatnia rodzina” opowiadający historię rodziny Beksińskich. Seans zaplanowano na 9 lutego na godzinę 18.

„Ostatnia rodzina”
„Ostatnia rodzina”

Kultura Dostępna to cykl, który prezentuje dobre polskie kino, ale za to w niewielkiej cenie. Bilety kosztują bowiem 10 zł. W tym roku rozpoczęła się szósta już edycja tego projektu.

W czwartek o godzinie 18 w lubińskim kinie Helios kolejny pokaz z cyklu Kultura Dostępna. Tym razem wyświetlona zostanie produkcja „Ostatnia rodzina”.

Akcja filmu zaczyna się w 1977 roku, gdy Tomek Beksiński wprowadza się do swojego mieszkania. Jego rodzice mieszkają tuż obok, na tym samym osiedlu, przez co ich kontakty pozostają bardzo intensywne. Nadwrażliwa i niepokojąca osobowość Tomka powoduje, że matka – Zofia, wciąż martwi się o syna. W tym samym czasie Zdzisław Beksiński próbuje całkowicie poświęcić się sztuce. Po pierwszej nieudanej próbie samobójczej Tomka Zdzisław i Zofia muszą podjąć walkę nie tylko o syna, ale także o przywrócenie kontroli nad swoim życiem.

Gdy Zdzisław podpisuje umowę z mieszkającym we Francji marszandem Piotrem Dmochowskim, a Tomek rozpoczyna pracę w Polskim Radiu, wydaje się, że rodzina najgorsze kłopoty ma już za sobą. Jednak seria dziwnych, naznaczonych fatum wydarzeń, dopiero nadejdzie.

Poniżej recenzja filmu Łukasza Maciejewskiego.

Co można napisać o filmie, o którym napisano chyba już wszystko? Może coś bardzo prywatnego, osobistego, z czym chciałbym się z państwem podzielić.

Debiutant, Jan P. Matuszyński w nagrodzonej między innymi Złotymi Lwami na festiwalu w Gdyni „Ostatniej rodzinie” według scenariusza Roberta Bolesty, pokazał fragmenty z życia rodziny Beksińskich; rodziny jednocześnie zwyczajnej, ale i niezwykłej, kochającej się nawzajem i dysfunkcyjnej. Bardzo polska to była rodzina, ale jednocześnie przypominająca wszystkie rodziny świata. Zdzisław (Andrzej Seweryn) – kontrowersyjny malarz, wprowadzający do polskich i europejskich galerii makabreskę, entourage rodem z przestrzeni horroru, Goyę w wersji pop. Jego żona, Zosia (Aleksandra Konieczna), cicha, dobra matka, ukryta w cieniu męża i syna. I wreszcie Tomek (Dawid Ogrodnik), syn Zdzisława i Zosi, charyzmatyczny dziennikarz, tłumacz, ale także neurotyk nieradzący sobie z rzeczywistością, zmagający się z prywatnymi demonami.

Matuszyński, również dzięki wspaniale obsadzonym aktorom, wprowadza nas w tę trochę toksyczną, a trochę normalną rzeczywistość. Jest tam odpowiedzialność, ale nie ma czułości, jest bezpieczeństwo finansowe, ale nie ma powietrza, zaduch współczucia. Są kochający się ludzie, którzy – być może poza Zosią – nie potrafię tej miłości okazać.

Odebrałem „Ostatnią rodzinę” osobiście, jak może zresztą każdy. Nie tylko dlatego, że jako licealista uczyłem się muzyki od Tomka Beksińskiego, nagrywałem jego audycje na kasety magnetofonowe, a potem odtwarzałem bez końca taśmy na kultowym dzisiaj magnetofonie Grundig. Nie tylko odtwarzałem kasety, ale w specjalnym zeszycie przepisywałem teksty, które tłumaczył, a nawet napisałem do Tomka list. Odpisał mi pięknie. Dla szesnastolatka z Tarnowa to było wielkie święto. Siła „Ostatniej rodziny” to jednak coś więcej niż prywatne resentymenty czy wspomnienia. To potęga uniwersalnej perswazji. Rodzina Beksińskich zyskuje liczbę mnogą. Przeglądają się w niej jak w lustrze wszystkie szukające zrozumienia rodziny. My, wy, oni.

Łukasz Maciejewski


POWIĄZANE ARTYKUŁY