Aż sufit się walił!

75

W salce Jukari Fit to Fly, czyli nowych ćwiczeń fitness polegających na rozciąganiu całego ciała za pomocą lin przymocowanych do sufitu, szczypiorniści MKS Zagłębia Lubin zmierzyli się z „twardzielami” z lubińskiego klubu rugby, w meczu piłki nożnej.

Zawody były zorganizowane z okazji rocznicy powstania klubu Pure w lubińskiej galerii. Mówi Szymon Moszny, fitness manager.

– Z okazji półtorej roku istnienia Pure w Lubinie, zorganizowaliśmy szereg imprez typowo sportowych dla naszych klubowiczów. Jedną z atrakcji miał być mecz miejscowych klubów sportowych w salce Jukari. Przed pojedynkiem organizatorzy zezwolili na 50 procentowe unicestwienie sufitu pokrytego kasetonami. Zawodnicy obu zespołów skorzystali z tej oferty. Mecz był bardzo wyrównany, a bramki padały po efektownych akcjach w pozycji wiszącej. Minimalnie lepsi okazali się podopieczni Jacka Będzikowskiego. – Dla nas to przede wszystkim relaks. Jest to jakaś forma treningu no i oczywiście integracji. Poprawia to również koordynację ruchów. – Mówił po spotkaniu Robert Kieliba, MKS Zagłębie Lubin. Natomiast kolega z zespołu Radosław Fabiszewski dodał. – Po raz pierwszy się z czymś takim spotykamy. Ruchy są tu bardzo ograniczone. Podczas tego meczu biorą udział mięśnie, które normalnie nie są tak potrzebne na parkiecie podczas spotkania.

Szczypiorniści już niebawem rozpoczną nowy sezon. Mecz z zupełnie nieznanym przeciwnikiem daje przede wszystkim odpowiedź na to, czy zespół jest dobrze przygotowany na każda sytuację. – Jest to spory element zaskoczenia, niespodzianki. Nie mieliśmy okazji zagrać w taki sposób z rugbistami. To na pewno kolejny etap przygotowań. Można tak powiedzieć. – Mówił Radosław Fabiszewski, MKS Zagłębie Lubin.

Zawodnicy uprawiający rugby również wynieśli z tej rywalizacji sporo nauki. – Bardzo ciężko gra się w takich warunkach. Widać, że szczypiorniści mają lepsze zgranie. Przede wszystkim takie zawody uczą integracji, zgrania w zespole. – Mówił po spotkaniu Konrad Wiśniewski, Klub Rugby w Lubinie. Filip Mikus, założyciel i zawodnik klubu, potwierdził tylko te słowa. – Tu musieliśmy być bardzo zgrani. Oczywiście ta forma ćwiczeń to zupełnie coś innego niż gra na boisku. Dla nas można powiedzieć jest to pewnego rodzaju trening przed zbliżającymi się rozgrywkami polskiej ligi rugby seven.

Podczas spotkania piłka dosyć często uderzała w styropianowy sufit, który nie wytrzymywał takiego naporu. Siłą rzeczy co chwilę na parkiecie lądowały całe kasetony. O zaciętości pojedynku świadczy też dwukrotne przebicie piłki. Na pewno oba zespoły wyniosły z tej rekreacyjno-sportowej rywalizacji sporo pożytecznych rzeczy, które przydadzą się w rozgrywkach ligowych. Natomiast organizatorzy byli zadowoleni, że spotkanie doszło do skutku. W końcu okazja była wyjątkowa i każdy chciał, aby wszystko było zapięte na ostatni guzik. – Cel został osiągnięty. Przede wszystkim zależy nam, aby przez takie spotkania integrować klientów Pure. Spotkanie takie jak te dzisiejsze ma jeszcze bardziej zachęcić do odwiedzania naszego klubu. Chcemy integrować wszystkich naszych członków. Te słowa potwierdził również Tomasz „Petarda” Boryń, generalny manager Pure Health and Fitness w Lubinie. – Nasi klubowicze ciężko ćwiczą pod bacznym okiem swoich instruktorów. Naprawdę zostawiają tutaj dużo zdrowia, ale to co jest najważniejsze to rodzinna atmosfera, którą tutaj tworzymy. Po ciężkich zajęciach potrafimy się razem bawić. Bo relacje między pracownikami Pure, a klientami powinny być jak w rodzinie. To sprawa oczywista.


POWIĄZANE ARTYKUŁY