Kolumbijczyk Manuel Arboleda (29 l.) jest ostatnio najbardziej poszukiwanym pracownikiem olbrzymiego konglomeratu KGHM Polska Miedź. Piłkarz, który od dawna powinien być w pracy i trenować, siedzi w Kolumbii i nie wiadomo, kiedy pojawi się w Lubinie.
– Co się dzieje? Zamiast trenować z Zagłębiem, siedzisz w domu. W Lubinie są na ciebie bardzo źli.
Manuel Arboleda: – Jak to źli?! Przecież to, że utknąłem w Kolumbii, to wina działaczy Zagłębia. Tylu ludzi tam pracuje, a nikomu nie chciało się pomóc w załatwieniu formalności. I takie są właśnie konsekwencje. Nie mogę lecieć do Polski, bo nie mam wizy. Zagłębie spieprzyło sprawę.
– Ale jak to Zagłębie? Załatwienie wizy to nie twój obowiązek?
– Wizę to ja miałem, ale skończyła się w grudniu. Tyle że to była wiza turystyczna. Od wielu miesięcy chodziłem do działaczy i prosiłem ich o pomoc w załatwieniu pozwolenia na pobyt w Polsce na dłużej. Mówiłem, że w grudniu kończy mi się wiza i że będą problemy. Niestety, nikt nie był zainteresowany szybszym załatwieniem sprawy. A przecież to Zagłębie, jako mój pracodawca, powinno pomóc. Przedstawić papiery, że tu pracuję, podkreślić, że jestem piłkarzem, bo to z reguły pomaga. Niestety, nic nie zrobiono.
Więcej w "Super Expressie"