Trucizna przy bramie posesji. Psy nie przeżyły…

1254

Na terenie jednej z prywatnych posesji w Czerńcu ktoś celowo rozłożył trutkę, co doprowadziło do śmierci trzech młodych psów. Sprawa została zgłoszona na policję, która potwierdza przyjęcie zawiadomienia, jednak na tym etapie nie ujawnia szczegółów prowadzonego postępowania. Według relacji mieszkańców, nie był to pierwszy przypadek śmiertelnego zatrucia zwierząt w ich wsi.

Fot. Archiwum prywatne

Do tego dramatycznego zdarzenia doszło 6 grudnia, w godzinach wieczornych, między 18.30 a 20. Jak relacjonuje właścicielka zwierząt, pani Małgorzata, psy znaleziono martwe dzień później.

– Zostały otrute wszystkie trzy. To były młode psy: owczarek niemiecki Saba miała rok i trzy miesiące, a dwa pozostałe – Boni i Klajd – miały dwa lata i osiem miesięcy. Była to dla nas wszystkich ogromna tragedia, a zwłaszcza dla dzieci – mówi kobieta.

Z relacji rodziny wynika, że ktoś celowo rozłożył trutkę na ślimaki, wkładając ją w kawałki mięsa oraz rozsypując proszek tuż przed bramą i za bramą posesji.

– Tego było naprawdę dużo, ilość wystarczająca, żeby zatruć pół wsi. Co ważne, mamy małe dzieci. Gdyby to był ciepły okres i bawiłyby się na podwórku, to każdy mógł to wziąć do buzi – podkreśla pani Małgorzata. Rodzina ustaliła rodzaj substancji m.in. przy pomocy wyszukiwarki internetowej. Informacje te zostały także potwierdzone przez funkcjonariuszy.

Fot. Archiwum prywatne

Według mieszkańców nie był to odosobniony przypadek. Jak twierdzi właścicielka czworonogów, z przekazywanych jej informacji wynika, że to już trzeci przypadek otrucia zwierząt w Czerńcu. Jeden miał mieć miejsce w okresie wakacyjnym, a kolejny jeszcze wcześniej.

– Podejrzeń konkretnych nie mamy. Ludzie różnie mówią, pokazują palcem, ale mam wrażenie, że wielu coś wie i po prostu boi się mówić – dodaje kobieta.

Do zdarzenia doszło w dniu, w którym w miejscowości odbywały się Mikołajki w świetlicy wiejskiej.

– Było dużo ludzi, wszyscy rozjeżdżali się mniej więcej w tym samym czasie. Na monitoringu widać przejeżdżające samochody, bo mieszkamy przy głównej drodze – mówi pani Małgorzata, zwracając uwagę, że mimo powszechności kamer samochodowych i monitoringu, nikt dotąd nie zgłosił się z konkretnymi informacjami.

Fot. Archiwum prywatne

Pokrzywdzeni nie zamierzają jednak odpuścić sprawy. Psy zostały skremowane, a właściciele zapowiadają, że zrobią wszystko, by sprawca poniósł konsekwencje.

– Traktowaliśmy je jak członków rodziny. Nie rozumiem, jak można zrobić coś takiego, zwłaszcza na wsi, gdzie 80 procent ludzi ma zwierzęta. Ta obojętność jest przerażająca – podkreśla.

W mediach społecznościowych pojawił się apel o pomoc w ustaleniu sprawcy. Osoby, które widziały coś podejrzanego w rejonie posesji w Czerńcu 6 grudnia wieczorem lub posiadają jakiekolwiek informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt z policją. Wyznaczono również nagrodę w wysokości 1000 zł za informacje, które doprowadzą do ustalenia i pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności karnej.

Fot. Archiwum prywatne


POWIĄZANE ARTYKUŁY