Choć wielu z nas grzybobranie kojarzy się z końcówką sierpnia i wrześniem, w lubińskich lasach sezon na grzyby już się rozpoczął. Wiosenny wysyp może być zaskoczeniem, ale – jak tłumaczy Karolina Wardzała, rzeczniczka prasowa Nadleśnictwa Lubin – to nie kalendarz decyduje o ich pojawieniu się, tylko pogoda.

– Grzyby nie wiedzą, czym są pory roku. Dla nich liczy się wilgotność i temperatura – wyjaśnia Wardzała. – Jeśli nie ma przymrozków, jest ciepło i pojawiają się deszcze, to grzyby rosną – dodaje.
Tegoroczne warunki okazały się sprzyjające. Choć zazwyczaj o tej porze roku bywa już zbyt ciepło, obecna wilgotność i chłodniejsze noce sprawiły, że w lubińskich lasach pojawiły się m.in. kurki, kanie, borowiki, czarne łebki i inne popularne gatunki.
Na grzybobranie warto wybrać się np. w okolice Grzybowej Góry – nazwa nieprzypadkowo kojarzona z prawdziwkami – albo do leśnictwa Żelazny Most, które słynie z kurek. Jak zaznacza rzeczniczka, najlepsze miejscówki są najczęściej pilnie strzeżoną tajemnicą doświadczonych grzybiarzy.
Choć grzybobranie to przyjemność, nie zwalnia ono z przestrzegania zasad. Grzyby wolno zbierać niemal wszędzie, z wyjątkiem rezerwatów i parków narodowych – w naszym regionie dotyczy to m.in. rezerwatu Skarpa Storczyków w okolicach Orska. Zakazane jest także wjeżdżanie samochodem do lasu.
– To bardzo ważne, by nie zastawiać wjazdów i nie zostawiać śmieci. Niestety, widzimy, że w sezonie grzybowym w lasach przybywa nie tylko grzybiarzy, ale i odpadów – mówi Wardzała. – Pojawiają się puszki, butelki, papierki po batonach. Apelujemy: zostawmy las takim, jakim go zastaliśmy.
Rzeczniczka zwraca też uwagę na bezpieczeństwo. – Zawsze zbierajmy tylko te grzyby, które znamy. Jeśli mamy wątpliwości, lepiej sięgnąć po atlas albo po prostu je zostawić. Nie ryzykujmy. Na szczęście w naszym regionie nie odnotowaliśmy ostatnio przypadków zatruć, ale w skali kraju takie sytuacje się zdarzają.
Lubińskie lasy przeżywają prawdziwe oblężenie – liczba samochodów przy wjazdach bywa najlepszym wskaźnikiem „czy grzyby już są”. Jeśli planujecie wyprawę na grzyby, warto rozważyć dojazd komunikacją publiczną, by niepotrzebnie nie utrudniać życia innym grzybiarzom – i przy okazji samym sobie.