Czekają na wyniki sekcji zwłok

3959

Wyniki sekcji zwłok obu ofiar okażą się tutaj kluczowe – lubińska prokuratura bada przyczyny dwóch wypadków śmiertelnych, które ostatnio miały miejsce w naszym regionie: w Gogołowicach i wcześniej w Ścinawie.

Wypadek w Ścinawie

 

Pierwsze zdarzenie miało miejsce 8 września w Ścinawie. – Motocyklista uderzył w słupek ogrodzeniowy, w wyniku czego stracił panowanie nad jednośladem i wypadł z drogi. Mimo trwającej długo reanimacji, 46-letni mieszkaniec gminy Ścinawa zmarł na miejscu – przypomina Marek Bartosiewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Lubinie.

Na miejscu wypadku byli biegli z zakresu ruchu drogowego, którzy przedstawią opinię o przebiegu wypadku. Ważne będą też wyniki sekcji zwłok, badany jest także aspekt toksykologiczny, zatem na wyniki trzeba poczekać około trzech tygodni.

– Bierzemy pod uwagę różne aspekty: nagły pogorszenie stanu zdrowia motocyklisty, nadmierna prędkość, kamień na drodze, czy nawet inny pojazd, który zagrodził ma drogę. Tutaj wszystko mogło się wydarzyć, stąd tak ważna jest zarówno opinia biegłych, jak i wyniki sekcji zwłok – podkreśla prokurator Bartosiewcz.

Wypadek w Gogołowicach

Podobnie było w przypadku zdarzenia w Gogołowicach. Wypadek miał miejsce 14 września na trasie Lubin-Wrocław. Pisaliśmy o nim TUTAJ. Mężczyzna, który zginął – 50-letni lubinianin – według wstępnych ustaleń był sprawcą tego zdarzenia. – Oczywiście liczymy się też z wariantem, że podczas śledztwa na jaw mogą być nieznane dotąd okoliczności, które zmienią tok postępowania. Tutaj także czekamy na wyniki sekcji zwłok ofiary wypadku oraz opinię biegłych – podkreśla szef tutejszej prokuratury.

W wypadku w Gogołowicach ranny został 41-leni mężczyzna oraz jego 8-letni syn. Ich stan jest stabilny.

Prokurator zaznacza, że nawet jeśli postępowanie potwierdzi, że sprawcą wypadku był 50-letni lubinianin, to nie zakończy się ono aktem oskarżenia z uwagi na to, że mężczyzna zginął. – Ale wszystkie dokumenty pozostaną w aktach sprawy i będzie można po nie sięgnąć na przykład w toku postępowania o odszkodowanie – zauważa Marek Bartosiewicz.


POWIĄZANE ARTYKUŁY