A jednak potrafią grać

14

Choć remis z Legią Warszawa 2:2 powinien cieszyć podopiecznych Pavla Hapala, to po spotkaniu pozostał spory niedosyt. Miedziowi mogli mecz wygrać. Jednak pod koniec drugiej połowy nie starczyło już sił, aby utrzeć Legii nosa – Zagraliśmy może lepiej jako drużyna, to na pewno, ale i tak nie ustrzegliśmy się błędów i dwa razy prowadząc, daliśmy Legii strzelić bramki – skomentował Szymon Pawłowski, KGHM Zagłębie Lubin.

36. minuta spotkania była chyba najszczęśliwszym momentem dla Zagłębia w dotychczasowych spotkaniach sezonu 2012/2013. Michal Papadopulos pokonując Dusana Kuciaka przełamał złą passę Zagłębia Lubin. Dodatkową motywacją był oczywiście powrót Adama Banasia, który pomimo iż nie wrócił do pełni sił, postanowił wesprzeć zespół – Bardzo chciałem w tym meczu zagrać i mam nadzieję, że wyszło to nieźle – skomentował swój powrót kapitan Zagłębia. Rzeczywiście podopieczni Pavla Hapala grali z Legią jak równy z równym. Jednak Warszawa to rywal nietuzinkowy i udowodnił to osiem minut później zdobywając bramkę wyrównującą autorstwa Marka Saganowskiego.

W drugiej połowie gra się nie zmieniła, ale zawodnicy coraz częściej leżeli na murawie ze….zmęczenia. Jest to jednak dobry prognostyk, bo rzadko kiedy kibice mają okazję obserwować walkę do samego końca w wykonaniu Zagłębia – Powinniśmy grać na zero z tyłu, na razie nam to nie wychodzi i to jest powód, przez który tracimy tyle bramek – powiedział Szymon Pawłowski. Znając powód swojej złej gry, miedziowi starali się zmienić negatywny wizerunek poprzez kontry i zaciętość. To poskutkowało i dało gospodarzom drugiego gola, którego zdobył Robert Jeż. Zagłębie traciło siły, ale ta przypadłość „dopadła” również ekipę Jana Urbana. Pomimo tego, Legia zdołała wyrównać w 76. minucie meczu. Gola po raz drugi zdobył Marek Saganowski. Gdyby sędzia główny spotkania, Daniel Stefański dał się oszukać Michałowi Kucharczykowi i za wymuszenie faulu podyktowałby wapno, to pewnie wynik meczu byłby korzystny dla przyjezdnych, ale arbiter wykazał się profesjonalizmem i pokazał symulantowi żółtą kartę. Oba zespoły podzieliły się punktami, a wynik bardziej cieszy Zagłębie, które znajdując się w ogonie tabeli zremisowało z wiceliderem rozgrywek.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY