Podciąć czy nie podciąć, oto jest pytanie

31

LUBIN. – Kto zlecił panom to okrucieństwo? – krzyczała do robotników mieszkanka jednego z wieżowców przy ul. Armii Krajowej, gdy ci podcinali gałęzie drzew. – Najlepiej wyciąć ostatnią zieleń i wdychać same spaliny – denerwowała się kobieta. Jak wyjaśnia Rafał Rozmus, naczelnik wydziału infrastruktury z lubińskiego magistratu, drzewa w tym miejscu nie są wycinane, a jedynie pielęgnowane.

 

– Takie zabiegi są konieczne, realizujemy je w całym mieście – podkreśla urzędnik. – W tym przypadku chodzi jedynie o przycięcie korony drzewa, które zabezpiecza je po sezonie – dodaje.

Zdarzają się sytuacje, gdy władze są zmuszone do wycięcia danego drzewa. – Pozwolenie na wycięcie, jak i pielęgnację drzewostanu otrzymujemy od starostwa – mówi Rozmus.

– W ramach umowy usunęliśmy drzewa i krzewy pomiędzy blokami przy ul. 1 Maja. Zlikwidowaliśmy także kilka topól przy ulicach Kilińskiego i Parkowej oraz lipę drobnolistną przy ul. Armii Krajowej – wylicza.

Drzewo jakiś czas temu zostało uszkodzone przez pojazd. Straż pożarna przycięła koronę, zabezpieczając w ten sposób drzewo przed przewróceniem na jezdnię.

– Przez cały marzec mieliśmy także cięcia pielęgnacyjne drzew w parku Wyżykowskiego. Przed każdą tego typu wycinką przeprowadzamy wizję terenu i sporządzamy dokumentację fotograficzną – zapewnia urzędnik. Pracownicy stwierdzają, czy na drzewach nie znajdują się gniazda ptaków.

Łączny koszt robót przeprowadzonych w marcu to prawie 150 tys. zł.


POWIĄZANE ARTYKUŁY