Jest radość, czasem są łzy, ale taki właśnie jest boks

42

Jest podopieczną Marka Węgierskiego, niegdyś boksera, a dziś trenera żeńskiej sekcji pięściarstwa. Justyna Sroczyńska, jest młodą i utalentowaną bokserką, która nie tylko ma zacięcie do walki, ale przede wszystkim kocha to co robi. Pomimo wielu przeciwnością losu, skutecznie dąży do celu, a uczestnictwo w mistrzostwach Świata czy Europy, jeszcze bardziej kształtuje jej charakter. Poniżej rozmowa z pięściarką.

 

 

Czy na początku Nowego Roku będziesz miała okazję startu w jakimś większym wydarzeniu bokserskim?

Justyna Sroczyńska: W kwietniu dopiero mistrzostwa Polski, więc chyba nie, ale mam nadzieję że będę dostawać powołania na obozy kadry.

Czy jesteś zadowolona z mijającego roku?

JS: Szczerze? Niestety nie było się z czego cieszyć w szczególności z ostatniego turnieju Pucharu Polski w Grudziądzu, gdzie w półfinale niesłusznie przegrałam walkę. Zdaniem sędziów trzy do dwóch.

Co się w takich momentach czuje? Na pewno złość, ale kiedy dochodzi do Ciebie ta myśl, że to już rzeczywiście koniec?

JS: Zaraz jak zeszłam z ringu dotarło do mnie, że to już koniec, że w finale boksować nie będę. Na pewno byłam bardzo wściekła, były tez łzy wiadomo trzeba umieć przegrywać, ale takie porażki bardzo mnie bolą.

Gdybyśmy jednak mieli znaleźć jakieś dobre wspomnienie, to co by to mogło być w tym roku?

JS: Bardzo miło wspominam wyjazd na Ukrainę, gdzie stoczyłam tam dwie walki. Z Rosjanką minimalnie przegrałam, z Białorusinką wygrałam. Byłam tam już drugi czas i muszę przyznać, że są tam ciężkie walki boksuje się przeważnie trójmecz lub dwumecz dzień po dniu, ale wiem, że takie turnieje na pewno bardzo dużo mi dają. Również miło wspominam obóz w Cetniewie, gdzie przebywaliśmy z trenerem Markiem Węgierskim dwanaście dni. Były ciężkie treningi, ale bardzo miła atmosfera. Szczerze, jako sportowiec muszę przyznać, że był to mój najgorszy rok chyba w całej karierze. Wcześniejszy rok był dla mnie bardzo ważny. Mistrzostwa Unii Europejskiej wiele prestiżowych turniejów, mistrzostwa świata po prostu ten rok nie był mój.

Czyli jednak nie było tak źle. Czy sądzisz, że w nadchodzącym roku będziesz miała szansę powalczyć na takim poziomie jak na mistrzostwach Świata na Barbados czy właśnie na mistrzostwach Unii Europejskiej?

JS: Na pewno będę robiła wszystko w tym kierunku abym mogła znów zaboksować na takich imprezach. Konkurencja jest duża, ale wiem że trener we mnie wierzy. Ja w siebie również więc tylko zostaję po nowy roku wziąć się do ciężkiej pracy…..Wiara i praca, a będzie dobrze

Czego można Ci życzyć na 2012 rok?

JS: Zdrowia, cierpliwości i wytrwałości, ale przede wszystkim cierpliwości
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY