W pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski Kobiet w piłce ręcznej, KGHM Metraco Zagłębie Lubin pokonało w lubińskiej czternastce AZS Politechnikę Koszalińską, 26:20. Mecz na samym początku nie układał się po myśli miedziowych. Czerwona kartka dla Karoliny Semeniuk-Olchawy wprowadziła mały zamęt w szeregach gospodyń, ale ostatecznie podopieczne Bożeny Karkut wyszły na prowadzenie, które utrzymały wynik do końca spotkania.
Pierwszą akcję stworzył zespół gości. Bramkę Moniki Maliczkiewicz szarżowała Sylwia Lisewska. Lubińska bramkarka poradziła sobie z tym atakiem bez problemu. Kontra miedziowym nie wyszła i pierwsze celne trafienie uzyskały podopieczne Waldemara Szafulskiego. Do remisu doprowadziła Karolina Semeniuk-Olchawa. W 9. minucie meczu, miejscowe prowadziły 4:2. Dwie minuty później lubińscy kibice osłupieli. Czerwoną kartką została ukarana Karolina Semeniuk-Olchawa za rzekome specjalne uderzenie piłką bramkarki Koszalina. Ten cios zmieszał nieco gospodynie. W pewnym momencie było nawet 8:7 i pierwsza partia mogła zakończyć się remisem. Lubinianki jednak szybko rzuciły kilka bramek, które dały im ostateczne zwycięstwo po trzydziestu minutach pojedynku.
Druga partia była równie emocjonująca. Koszalinianki za wszelką cenę chciały zmniejszyć różnicę bramkową, a podopieczne Bożeny Karkut co chwilę pokonywały golkiperki gości utrzymując bezpieczny dystans. Ostatnie celne trafienie w spotkaniu zanotowała na swoim koncie Joanna Obrusiewicz i całe spotkanie Lubin wygrał 26:20. – Cieszy samo zwycięstwo i to, że mamy zaliczkę bramkową. W Koszalinie na pewno łatwo nie będzie, gdyż jest to trudny teren, ale damy z siebie wszystko – powiedziała po meczu Kinga Byzdra.