Podopieczne Bożeny Karkut po raz ostatni w tym roku walczyły na własnym parkiecie o ligowe punkty. Jednak czy rzeczywiście można nazwać to walką, czy tylko lekką przeprawą? Lubinianki bez większego problemu ograły Start Elbląg 34:24. Dziewczynom po takich meczach jak z Britterm Veseli i Łączpolem Gdynia przydał się spacer w chmurach jakim był pojedynek z podopiecznymi Grzegorza Gościńskiego.
– Sentyment czuję tylko po za boiskiem. Miło się spotkać z koleżankami z byłego zespołu. Podczas meczu jest walka o ligowe punkty. Od samego początku do końca byłyśmy stroną przeważającą – powiedziała po meczu Anna Pałgan, była zawodniczka Startu Elbląg, a obecnie KGHM Metraco Zagłębie Lubin.
Faktycznie jak powiedziała po meczu Ania Pałgan, lubinianki rządziły na parkiecie od pierwszej minuty do ostatniej. Kaja Załęczna, Karolina Semeniuk-Olchawa i Jelena Bader dały miedziowym prowadzenie 3:1. Natomiast już po dziesięciu minutach dziewczyny prowadziły 8:4.Podpieczne Bożeny Karkut stale zwiększały różnicę bramkową i do przerwy wygrywały 17:9. Ostatnią bramkę w pierwszej odsłonie rzuciła Anna Pałgan.
Druga odsłona to kontynuacja dzieła zniszczenia. Do 40. minuty miedziowe prowadziły 21:12. Po kilku minutach po celnym rzucie Natalii Ciepłowskiej lubinianki prowadziły 24:16. O ile zazwyczaj w spotkaniach trafiają się żółte kartki oraz dwuminutowe kary, to spotkanie ze Startem Elbląg należało do nadzwyczaj spokojnych. W takiej atmosferze aktualne mistrzynie Polski bezproblemowo pokonały rywalki 34:24. – Cieszę się, że miałyśmy taki oddech przed spotkaniem z Lublinem. Jedyne, co mnie niepokoi, to kontuzja Klaudii Pielesz. – powiedziała Bożena Karkut, trener KGHM Metraco Zagłębie Lubin.
Ostatnia kolejka spotkań w ramach Superligi PGNiG Kobiet, ze względu na zgrupowania kadry zostanie rozegrana w pierwszym tygodniu grudnia.